W piątkowy wieczór na Armadale Stadium w ramach SGB Championship spotkały się drużyny Edinburgh Monarchs i Poole Pirates. Od początku znacznie lepiej radzili sobie podopieczni Neila Middleditcha, którzy po pięciu wyścigach prowadzili już 21:9 i zmierzali po pewne zwycięstwo.
Piratom nie udało się wygrać w tym meczu, bowiem w szóstym wyścigu doszło do paskudnego upadku. Po nim sędzia zawodów Gary Allen przerwał widowisko i zarządził powtórzenie w innym terminie.
We wspomnianej gonitwie przyczepny fragment toru sprawił, że Craig Cook miał olbrzymie kłopoty z opanowaniem motocykla. Z relacji zawartej w serwisie speedwayupdates.proboards.com możemy się dowiedzieć, że były uczestnik cyklu Grand Prix ewakuował się z maszyny w odpowiednim momencie, ale ta uderzyła w bandę, a następnie wpadła w fotoreportera.
ZOBACZ WIDEO: GKM nie chce Wiktora Przyjemskiego. Prezes klubu wyjawił powody
Stadion w Edinburgu zamarł. Na torze natychmiast pojawiła się karetka. Pierwsze informacje mówiły o urazie głowy, ale gospodarze nie chcieli przekazywać szczegółowych wieści bez zgody poszkodowanego.
Peter Hill ostatecznie sam zabrał głos. Fotoreporter podziękował wszystkim za ciepłe słowa i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. Przekazał, że potrzebna była operacja zamknięcia dwóch ran na głowie, która przebiegła pomyślnie. Ponadto u Brytyjczyka doszło do pęknięcia w kręgach C2 i C3, co spowoduje u niego konieczność noszenia gorsetu przez okres około dwunastu tygodni.
"Wszystko będzie dobrze!" - napisał Hill.
Klub o sytuacji fotoreportera poinformował Craiga Cooka. Były zawodnik Orła Łódź i ROW-u Rybnik odetchnął nieco z ulgą. Zaniepokojony zawodnik zdaje sobie sprawę z tego, że kraksa mogła zakończyć się znacznie gorzej.
Czytaj także:
Ogromne niedosyty w grudziądzkim zespole. "Pokazaliśmy kilka razy swoją siłę"
Zawodnik Stali odpowiada prezesowi. Jest zaskoczony jego słowami