[tag=860]
ebut.pl Stal Gorzów[/tag] nie może być pewna zatrzymania Oskara Hurysza, bo po zakończeniu sezonu zawodnikowi kończy się kontrakt z klubem. To spore ułatwienie dla konkurencji, która nie będzie musiała negocjować z prezesem Waldemarem Sadowskim.
Wystarczy, że dojdzie do porozumienia z samym żużlowcem. A to oznacza, że Hurysz może zarobić naprawdę duże pieniądze. Wybór na rynku juniorów jest przecież bardzo niewielki, więc eksplozja formy młodzieżowca na pewno nie umknie uwadze innych działaczy.
- Nie ukrywam, że rozwój Oskara bardzo mnie cieszy, choć nie spodziewałem się, że przebiegnie on aż tak szybko. To pokazuje, że nasza decyzja o wypożyczeniu zawodnika była jak najbardziej słuszna. Okazuje się, że gwarancja regularnych startów wpływa pozytywnie na tego chłopaka. Poza tym uważam, że wielką rolę odgrywa Adam Skórnicki - mówi nam prezes Waldemar Sadowski.
- Jego pozytywny wpływ na jazdę Oskara widziałem od razu, kiedy trener pojawił się w jego boksie. Z treningu na trening w Gorzowie wyglądało to coraz lepiej. Bardzo mnie to wszystko cieszy i szczerze gratuluję Oskarowi. Szkoda tylko, że Oskar po wypożyczeniu do Poznania nie może już jechać w U-24 Ekstralidze, bo aż prosi się, żeby mógł iść za ciosem. Zostają mu tylko imprezy młodzieżowe i treningi. Co do jego przyszłości, to na ten moment niewiele mogę powiedzieć, ale na pewno usiądziemy do rozmów - dodaje.
Gorzowianie na ten moment nie potrafią zagwarantować, że Hurysz pozostanie ich zawodnikiem. - Ścierają się u nas różne koncepcje, jeśli chodzi o obsadę pozycji juniorskich i U24. Musimy jeszcze chwilę poczekać na konkrety. Na dziś nie powiem, że Oskar pozostanie naszym zawodnikiem ani że opuści Stal. Jeszcze tego nie wiemy - przyznaje Sadowski.
Ktoś może powiedzieć, że postępowanie Stali jest dziwne, bo klub jak najszybciej powinien usiąść do rozmów z Huryszem i podpisać umowę. Sprawa jest jednak bardziej złożona. Gorzowianie ciągle liczą na pozyskanie Wiktora Przyjemskiego lub Jakuba Miśkowiaka, a trzeba też pamiętać, że budżet nie jest z gumy. W tej chwili trudno przewidzieć, jak zakończą się wszystkie rozmowy.
Klub bierze zatem pod uwagę różne opcje. Hurysz może zostać w Stali, jeśli inne negocjacje nie pójdą po myśli prezesa. Możliwe jest także jego odejście lub podpisanie umowy i kolejne wypożyczenie. Pewne jest jednak to, że ten temat nie będzie łatwy dla Waldemara Sadowskiego, bo po juniora za chwilę ustawi się kolejka chętnych. Stal musi się spieszyć zarówno z innymi negocjacjami jak i z rozmowami z Huryszem.
ZOBACZ WIDEO: Lebiediew nie zajmuje się wyłącznie żużlem. Jego prywatny biznes mierzy się z kryzysem
Zobacz także:
Kluby dostały kary za szkolenie
Klindt przekazał wieści ze szpitala