Rok temu obie drużyny miały rywalizować w finale PGE Ekstraligi i między sobą rozstrzygnąć mistrzostwo. O ile Motor do finału awansował, to Włókniarz sensacyjnie odpadł w półfinale ze Stalą Gorzów. Lublinianie później zdobyli pierwszy w historii tytuł mistrzów kraju, a Włókniarz musiał zadowolić się brązowym medalem. W tym roku częstochowsko-lubelskiego finału też nie ma.
Obie drużyny zmierzą się ze sobą już w półfinale. Włókniarz miał szansę, by uniknąć rywalizacji z Motorem, ale nie wykorzystał w stu procentach osłabienia Stali Gorzów, która musiała sobie radzić bez kontuzjowanego Andersa Thomsena. Lwom niewiele zabrakło, by zapewnić sobie prawo do jazdy w półfinale ze szczęśliwym przegranym. Lepsi byli jednak wrocławianie i to oni pojadą z Apatorem.
Przed meczem z Motorem spekulowano, że we Włókniarzu dojdzie do zmiany w sztabie szkoleniowym. Rozważano zatrudnienie Jacka Frątczaka. Taki ruch jest jednak negatywnie odbierany przez ekspertów. - Według mnie w klubach ostatnio w ogóle dochodzi do dziwnych ruchów. Tauron Włókniarz ma szanse nawet na złoto, a dorzuca się granat do szatni. Nie mam nic do Jacka Frątczaka, ale takie działanie jest dziwne. Dla mnie nie wygląda to dobrze. Mamy jeszcze kilka spotkań do końca i można to było zrobić w dyplomatyczny sposób - powiedział w rozmowie z naszym portalem Wojciech Dankiewicz.
ZOBACZ WIDEO: Piotr Pawlicki przeprosił trenera Betard Sparty za swoje słowa
Częstochowianie wystąpią w swoim najmocniejszym składzie. O sile drużyny mają decydować Leon Madsen i Mikkel Michelsen. O ile do pierwszego z Duńczyków nie ma większych zastrzeżeń, o tyle Michelsen spisuje się nieco poniżej oczekiwań. Zwłaszcza od momentu podpisania nowego kontraktu. W meczu przeciwko swojemu byłemu klubowi będzie miał szansę udowodnić, że może być niezawodnym liderem.
Silnym punktem Włókniarza jest również Maksym Drabik, który jest krajowym liderem. Wiele zależeć będzie od dyspozycji Kacpra Woryny i Jakuba Miśkowiaka. Ich forma może być kluczowa w kontekście walki Włókniarza o tytuł najlepszej drużyny w kraju.
Lublinianie nadal muszą sobie radzić bez kontuzjowanego Jacka Holdera. W awizowanym składzie zastąpił go Bartosz Jaworski, ale wzorem poprzednich meczów na torze najprawdopodobniej się nie pojawi. Zastąpi go rezerwowy Mateusz Cierniak. Lublinianie będą chcieli wykorzystać mistrza świata juniorów, który dobrze sobie radzi na torze w Częstochowie.
Zresztą częstochowski tor nie ma tajemnic dla żużlowców z Lublina. Doskonale zna go Fredrik Lindgren, który we Włókniarzu spędził kilka poprzednich sezonów. Tor stworzony do walki to także świetna wiadomość dla Dominika Kubery i Bartosza Zmarzlika. Motor w półfinałowej rywalizacji wydaje się być równiejszą drużyną. Włókniarz musi wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, by zachować szansę na złoto.
W fazie zasadniczej dwukrotnie lepsi byli lublinianie. W Częstochowie Motor wygrał 49:41, a w Lublinie padł wynik 54:36 na korzyść mistrza Polski. Te rezultaty pokazują, jak trudne zadanie czeka gospodarzy sobotniej konfrontacji.
Awizowane składy:
Platinum Motor Lublin:
1. Jarosław Hampel
2. Dominik Kubera
3. Fredrik Lindgren
4. Bartosz Jaworski
5. Bartosz Zmarzlik
6. Bartosz Bańbor
7. Kacper Grzelak
Tauron Włókniarz Częstochowa:
9. Kacper Woryna
10. Maksym Drabik
11. Leon Madsen
12. Jakub Miśkowiak
13. Mikkel Michelsen
14. Kacper Halkiewicz
15. Franciszek Karczewski
Początek spotkania: 19:30
Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Maciej Głód
Przewodniczący jury: Andrzej Polkowski
Komisarz techniczny: Ryszard Walus
Czytaj także:
Kolejny zawodnik zostaje w Toruniu. Krużyński zdradził kulisy transferowe
Większość działaczy za obowiązkowym wychowankiem w składzie. Dwa kluby zablokują projekt?