Żużel. Nie ucieka z tonącego statku. Chce wykorzystać możliwość, którą dostał od losu

Materiały prasowe / Wilki Krosno / Na zdjęciu: Andrzej Lebiediew
Materiały prasowe / Wilki Krosno / Na zdjęciu: Andrzej Lebiediew

Andrzej Lebiediew rozstał się z Cellfast Wilkami Krosno i w sezonie 2024 przywdzieje barwy nowej drużyny. Łotysz nie ukrywa, że ma okazję do jazdy w PGE Ekstralidze i zamierza z tego skorzystać.

Andrzej Lebiediew w wywiadach podkreślał wielokrotnie, że skoro wrócił do ścigania w PGE Ekstralidze, to zamierza zostać w najlepszej lidze świata na dłużej. W tym sezonie w czternastu spotkaniach wystartował w 76 wyścigach. Zdobył w nich 123 punkty i sześć bonusów.

Tylko dziesięciokrotnie nie zdobywał, choćby punktu - dziewięć razy był ostatni, raz zaliczył wykluczenie.

Jego zespół Cellfast Wilki Krosno musiał przełknąć gorycz porażki i z najwyższą klasą rozgrywkową się pożegnał. Tak samo, jak z Lebiediewem, który zamierza zostać w PGE Ekstralidze.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Krużyński, Lidsey i Dowhan

- Niczego nie żałuję, ale musimy się rozstać. Jestem młodym zawodnikiem. Kto chce może mówić mi, że nie daję rady, zawaliłem, czy jeszcze coś innego. Mam możliwość pozostania w najlepszej żużlowej lidze świata i z tego skorzystam - powiedział Łotysz w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.

29-letni zawodnik na brak zainteresowania nie narzekał. Był na celowniku For Nature Solutions KS Apatora Toruń czy ZOOleszcz GKM Grudziądz. Ten jednak nie będzie ścigał się w żadnym klubie z kujawsko-pomorskiego, a jego nowym obiektem domowym ma być stadion im. Alfreda Smoczyka w Lesznie.

- Fajnie, że kibice na trybunach zrozumieli moją decyzję i jak najbardziej podtrzymali mnie w tym. Myślę, że będę miał dużo kibiców w Krośnie, którzy nadal będą mnie dopingować i wspierać w mojej dalszej karierze - dodał Lebiediew.

Indywidualny Mistrz Europy z 2017 roku zapytany, czy zostałby w krośnieńskim zespole, gdyby ten utrzymał się w PGE Ekstralidze, odpowiedział: - To wszystko zależy też od klubu. Gdyby klub mnie chciał, to na pewno byśmy rozmawiali. To nie jest tak, że to działa w jedną stronę, że to ja uciekam z tonącego statku jak mówią niektórzy. Umówmy się, kiedy zawodnik jedzie źle, to klub nie waha się tylko go wymienia. Odstawia, dziękuje i bierze następnego. Dlaczego nas zawodników, którzy mają ambicje sportowe - podobnie jak kluby, które budują jak najlepsze składy, wymieniając najsłabsze ogniwa robią to bez wahania - wskazuje się na tych złych? - przyznał żużlowiec.

Czytaj także:
Jeździ w innej drużynie, ale nadal jest mocno związany z Częstochową
Nieoczywisty joker w kadrze Platinum Motoru Lublin. Tego sobie nie wyobraża 16-latek

Źródło artykułu: WP SportoweFakty