Żużel. Prawdziwe fatum Betard Sparty Wrocław. Badania wykazały kolejne złamania

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Charles Wright w kasku białym
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Charles Wright w kasku białym

Pechowo dla debiutującego w PGE Ekstralidze Charlesa Wrighta zakończył się niedzielny mecz we Wrocławiu. Brytyjczyk zaliczył upadek, po którym nie był zdolny do dalszej jazdy. W poniedziałkowe popołudnie poznaliśmy szczegółowy stan jego zdrowia.

Brytyjczyk w swoim trzecim starcie wchodząc w pierwszy łuk zahaczył o tylne koło Patryka Dudka i z impetem wpadł w dmuchaną bandę. Przy żużlowcu momentalnie zjawili się medycy oraz karetka, która zabrała Wrighta do szpitala.

Tuż po spotkaniu Andrzej Rusko, prezes Betard Sparty Wrocław, przekazał przed kamerą Canal+, że Wright ma złamany obojczyk i na pewno nie będzie w stanie jechać w finale (informowaliśmy o tym TUTAJ).

Złamany obojczyk to niejedyny uraz, jakiego nabawił się zawodnik Sparty. Szczegółowe badania wykazały również złamanie żeber oraz kręgów szyjnych.

W ostatnich tygodniach pech nie opuszcza Betard Sparty Wrocław. Kontuzjowany jest Tai Woffinden, a urazy leczyli już Mateusz Panicz, Kacper Andrzejewski i Piotr Pawlicki. Po niedzielnym spotkaniu do grona kontuzjowanych dołączyli Maciej Janowski i Charles Wright.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Witkowski uderza w żużlowców. "Zarabiają za dużo, to są łatwe pieniądze"

34-letni zawodnik w dwóch pierwszych biegach prezentował się solidnie, zapisując na swoim koncie dwa punkty oraz dwa bonusy i pomagając Betard Sparcie wygrać z For Nature Solutions KS Apatorem 51:39.

Czytaj także:
Przerażający upadek we Wrocławiu. Kolejny zawodnik w karetce
Żużlowy poniedziałek. Młodzież w Zielonej Górze i Ostrowie. Pucharowy finał na Wyspach

Źródło artykułu: WP SportoweFakty