Ta informacja spadła na leszczyńskie środowisko niczym grom z jasnego nieba. Piotr Baron podczas konferencji prasowej Fogo Unii Leszno przed meczem z Betard Spartą Wrocław (19 lipca - dop. red.) ogłosił, że po sezonie jego przygoda z Bykami dobiegnie końca.
Telefon szkoleniowca szybko się rozdzwonił, a Baron nie ukrywał, że jest spore zainteresowanie jego osobą.
I szybko udało mu się znaleźć nowego pracodawcę. Baron za kilkanaście dni, góra kilka tygodni dołączy do For Nature Solutions KS Apatora Toruń, gdzie zastąpi Jana Ząbika. Legenda toruńskiego żużla tymczasowo przejęła obowiązki szkoleniowca po Robercie Sawinie.
ZOBACZ WIDEO: Falubaz dostał prezenty od rywali. "Jestem pewny ich utrzymania"
I można powiedzieć, że uczeń zastąpi mistrza. Przypomnijmy, że Piotr Baron do żużla trafił właśnie za sprawą Jana Ząbika i to on przygotowywał go do egzaminu na licencję. A nie było to wcale takie oczywiste, bo młodzieńcza droga prowadziła Barona z toruńskiego Kaszczorka na lodowe tafle.
Dotychczas jednak tych informacji nikt nie chciał oficjalnie potwierdzić. Adam Krużyński w różnych wywiadach dawał jednak do zrozumienia, że temat jest już przesądzony. Dziś mamy już jasność, bo zdradził to sam Piotr Baron. - Nie kryję, nie ma co kryć. Tak, będę w Toruniu, ale to dopiero od przyszłego sezonu - powiedział na łamach "Tygodnika Żużlowego".
Baron przyznał, że przyszedł czas, by rozstać się z leszczyńską Unią, ale nie chce się zbyt wiele na ten temat wypowiadać. Dodał jedynie, że był zadowolony z pracy, jaką wykonywał toromistrz Jan Choroś. Bo to właśnie jego odejście miało być powodem nagłej decyzji Barona o tym, by i on opuścił Unię.
Teraz nowym pracodawcą Barona będzie toruński Apator, który w sobotni wieczór powalczy o brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski. A co dalej? - Żadna rewolucja nie jest potrzebna. Skład Apatora wygląda dobrze, trzeba się tylko zastanowić i zobaczyć, dlaczego nie ma trochę lepszych wyników. Rezerwy w tym zespole na pewno są - dodał Baron.
Przed Baronem zostanie postawionych zapewne kilka zadań. Głównym będzie walka o najcenniejsze trofeum, czyli złoto w PGE Ekstralidze. Kibice chcieliby również, by lepsze wyniki zaczął osiągać ich wychowanek, Paweł Przedpełski, który dostanie szansę w przyszłym sezonie. Najwięcej pracy czeka ich jednak nad młodzieżowcami.
- W pierwszej kolejności trzeba będzie popracować z tymi, którzy są w Toruniu. Ja nie gwarantuję, jakie będą efekty. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Możliwe, że drużynie uda się zakontraktować jakiegoś młodzieżowca - zakończył tajemniczo Baron.
Czytaj także:
Co z dalszą karierą Nickiego Pedersena? Duńczyk ma problem
Wbija szpilkę w Tauron Włókniarz