Żużel. Cieślak wyśmiał najnowszy pomysł Włókniarza. "Problem jest w głowach"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Marek Cieślak
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Marek Cieślak

Władze i zawodnicy Tauron Włókniarza Częstochowa przez cały sezon narzekają na stan domowego toru, który - ich zdaniem - ma być głównym powodem słabszej dyspozycji. Są już nawet wstępne pomysły naprawy nawierzchni przed kolejnymi rozgrywkami.

Częstochowianie wyciągają wnioski z tegorocznych rozgrywek, a przed kolejnym sezonem zamierzają zmienić nieco nawierzchnię. W tym momencie najbardziej prawdopodobne jest dosypanie na tor przynajmniej pięciu ton granitowych kamyczków. Materiał o grubszej frakcji ma pomóc nawierzchni wrócić do odpowiedniego stanu i sprawić, że warunki torowe nie będą już zaskakiwać gospodarzy.

Ostatecznej decyzji w tej sprawie jeszcze nie podjęto, ale wiadomo, że czasu do namysłu nie ma zbyt wiele, bo najlepiej, gdyby dosypka materiału odbyła się jeszcze przed zimą.

Problem w tym, że najnowszy pomysł na poprawę toru w Częstochowie wyśmiał legendarny zawodnik i trener tego klubu, Marek Cieślak.

ZOBACZ WIDEO: Falubaz dostał prezenty od rywali. "Jestem pewny ich utrzymania"

- Pięć ton kamyczków, to mógłbym wysypać na swojej działce, gdybym chciał wysypać wjazd do garażu. Taka ilość na tak duży tor, jak ten częstochowski, to nic. Żeby mówić o jakiejkolwiek zmianie, to trzeba byłoby dosypać przynajmniej sto lub 200 ton. Jeśli w planach jest 5 mm granulacji, to zapewniam, że za rok trzeba będzie ją wywozić - przyznał legendarny trener w programie Canal+ "Kolegium Żużlowe".

W Częstochowie nie brakuje głosów, że obecne problemy z nawierzchnią, to pokłosie słynnego dosypania glinki w trakcie sezonu 2020. Były trener Tauron Włókniarz Częstochowa ma jednak inne zdanie na ten temat.

- Miałem okazję rozmawiać z Jarkiem Hampelem po treningu na torze w Częstochowie. Spytałem go o odczucia na temat toru. Jarek powiedział tylko: "tor jest świetny. Można się ścigać i tu, i tu". Moim zdaniem więcej jest w głowach gospodarzy - dodał Cieślak.

Decydujące zdanie na temat zmian w częstochowskim torze będzie miał jednak przyszły trener Włókniarza. W tym momencie wydaje się przesądzone, że po tym sezonie z klubem pożegna się Lech Kędziora. Wśród kandydatów na jego miejsce wymienia się choćby Jacka Frątczaka.

W niedzielę częstochowianie będą próbowali nadrobić 10-punktową stratę do For Nature Solutions KS Apatora Toruń. Od wyniku tego spotkania zależy, która drużyna zakończy sezon z brązowym medalem.

Czytaj więcej:
Arged Malesa ma nowego zawodnika
Zapadła decyzja ws. dzikiej karty na GP w Toruniu

Komentarze (17)
avatar
stefan w-wa
24.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dlaczego nie Sajfundinow. Zazwyczaj wystawia się zawodnika gospodarzy. Boicie Się???????? 
avatar
m_stencel
24.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Frątczak hahahahaha 
avatar
Robert z Częstochowy
23.09.2023
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
...tutaj trzeba zmienić szeryfa, bo obecny prze cały mecz plącze się pod nogami Kędziorze i chłopina nie może się skupić... 
avatar
speed_koleina
23.09.2023
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
"nadrobić 10 pkt stratę" ?- o ja pierd... Panie Puka :). 
avatar
Kaspar
23.09.2023
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Panie Cieślak byłeś w Częstochowie i co pokazałeś ??? Byłeś w Łodzi i co pokazałeś ??? Ciągle podkreślasz że Włókniarz bliski jest Ci sercu a drwisz z pomysłów Świącika. To skoro taki mądry Jes Czytaj całość