Żużel. Artiom Łaguta milczał o urazie. Teraz powiedział prawdę

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Artiom Łaguta i Andrzej Rusko, prezes Betard Sparty Wrocław
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Artiom Łaguta i Andrzej Rusko, prezes Betard Sparty Wrocław

Artiom Łaguta po trzech seriach startów wycofał się z finału PGE Ekstraligi, w którym Betard Sparta Wrocław podejmowała Platinum Motor Lublin. Zawodnik gospodarzy ukrywał przed opinią publiczną, że w ostatni wtorek złamał rękę. Dlaczego?

Kibice oglądający finał PGE Ekstraligi pomiędzy Betard Spartą Wrocław a Platinum Motorem Lublin w Canal+ Sport 5 mogli przeżyć zaskoczenie, gdy w końcowej fazie spotkania usłyszeli wypowiedź Artioma Łaguty. Po tym, jak losy złotego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski zostały rozstrzygnięte, Rosjanin z polskim paszportem wycofał się z zawodów. Decyzję wytłumaczył złamaniem ręki.

Wprawdzie Łaguta rozpoczął niedzielny mecz od upadku, ale okazało się, że urazu nabawił się w ostatni wtorek podczas treningu na motocrossie. Chęć pomocy drużynie, która i tak przystąpiła do finału przetrzebiona kontuzjami, bo złamaną nogę leczy Maciej Janowski, a Tai Woffinden wsiadł na motocykl pomimo niedawno złamanej ręki, okazała się silniejsza od zdrowego rozsądku.

"Dzisiejszy start był moim ostatnim w tym sezonie. W tym miejscu chciałbym bardzo podziękować wszystkim kibicom, sponsorom, klubowi za wasz wspaniały doping przez cały rok. Wyjeżdżamy ze srebrnym medalem dając z siebie wszystko. Jestem dumny z bycia częścią spartańskiej drużyny. Gratuluję złota drużynie Motoru Lublin"- napisał Łaguta w mediach społecznościowych po finale i podkreślił, że jest winny kibicom wyjaśnienia.

ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik został ofiarą walki działaczy. "Oni dostali małpiego rozumu"

"We wtorek, przygotowując się do dzisiejszego meczu na motocrossie (jak czynię to co tydzień), upadłem doznając kontuzji prawego barku i złamania kości łódeczkowatej lewej ręki" - dodał lider Betard Sparty.

Okazało się, że ostatnie dni Łaguta poświęcił na zabiegi u fizjoterapeuty, dzięki czemu "czuł się na siłach", aby zmierzyć się w rewanżowym finale PGE Ekstraligi. "Niestety upadek w pierwszym biegu spotęgował ból... Start w trzech biegach to wszystko, na co było mnie dzisiaj stać. Z każdym kolejnym ból był nie do wytrzymania" - ujawnił były mistrz świata.

"Nie chciałem ryzykować zdrowia swoich kolegów mając na uwadze, że przed nimi jeszcze bardzo ważne zawody. Daliśmy z siebie wszystko! Dziękuję Sparta! W przyszłym roku walczymy dalej" - podsumował Łaguta.

Niedzielny mecz zakończył się wygraną Platinum Motoru Lublin 55:35, dzięki czemu "Koziołki" zasłużenie obroniły tytuł mistrzowski.

Czytaj także:
Czy były naciski na występ Woffindena? Trener Betard Sparty zabrał głos
Szczere wyznanie Bartosza Zmarzlika. "Odechciało mi się żużla"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty