Przypomnijmy, że wrocławianie do ostatniego ligowego spotkania w tym sezonie przystąpili bez kontuzjowanego Macieja Janowskiego. Do ścigania powrócił za to Tai Woffinden, który jednak i tak nie ukończył meczu, z powodu kolejnego upadku. Do samego końca zawodów nie dojechał także Artiom Łaguta. Jak się okazało, ten drugi ścigał się z kontuzją prawego barku i złamania kości łódeczkowatej lewej ręki. Brytyjczyk z kolei nadal miał kłopoty ze swoją dłonią, ale pomimo tego pojawił się w niedzielę na torze.
O możliwych problemach Sparty i zainteresowaniu się całą sprawą przez POLADĘ, w poniedziałek poinformował portal interia.pl. Przypomnijmy, że po finale Andrzej Rusko na antenie Canal+ Sport 5 powiedział, że obaj żużlowcy startowali z "blokadą".
- Potocznie blokadą określa się zastosowanie glikokortykosteroidów, czyli substancji do leczenia kontuzji. Są one robione za pomocą zastrzyków i najczęściej obstrzykuje się stawy. Jest to grupa substancji, których stosowanie w tej formie jest zabronione podczas zawodów sportowych - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Michał Rynkowski, dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej.
ZOBACZ WIDEO: Emil Sajfutdinow mówi o pożyczaniu silników
Te słowa wzbudziły niemałe zamieszanie, gdyż w pewnym sensie mogły oznaczać przyznanie się Betard Sparty Wrocław do wykonania zabronionego działania. Adrian Skubis, Doradca Zarządu ds. Komunikacji, przekazał nam, że Andrzej Rusko, używając słowa "blokada", miał na myśli znieczulenie miejscowe.
Same słowa prezesa dolnośląskiej ekipy nie są jeszcze wystarczającym dowodem, aby ukarać zawodników jego drużyny za stosowanie niedozwolonych środków. Jak poinformował nas nasz rozmówca, POLADA w poniedziałek poprosiła klub o przesłanie dodatkowych informacji i przedstawienie okoliczności podania "blokady". Wrocławianie powinni przedstawić swoje wyjaśnienia jak najprędzej.
Michał Rynkowski na razie nie chce mówić o potencjalnych karach, ponieważ wiele będzie zależało od tego, co tak naprawdę wydarzyło się z żużlowcami Sparty. Dopiero po poznaniu konkretów, będzie można się do odnieść do ewentualnych konsekwencji - Istnieje taka możliwość, że klub będzie wnioskował o wyłączenie dla celów terapeutycznych (TUE) w trybie retroaktywnym - przekazał dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej.
TUE oznacza prawo do używania przez sportowca w celach terapeutycznych substancji zabronionej lub metody zabronionej umieszczonych na liście substancji i metod zabronionych. Zgodę na zastosowanie trzeba uzyskać przed wejściem w posiadanie takiej substancji lub metody zabronionej, albo przed ich pierwszym zastosowaniem, chyba że zachodzą przesłanki o wystąpienia o retroaktywne TUE. To z kolei daje możliwość uzyskanie prawa do używania substancji lub metody zabronionej z mocą wsteczną.
- Mogę potwierdzić, że POLADA poprosiła o dokumentację medyczną i my ją oczywiście udostępnimy. Wszystko trafi do POLADA w wyznaczonym terminie. Mamy na to 7 dni. Zakładam, że na tym sprawa się zwyczajnie zakończy. Jesteśmy spokojni - odpowiedział naszemu portalowi Adrian Skubis.
Czytaj także:
- Żużel. Orzeł blisko zamknięcia składu! Będzie zaskakujący powrót?
- Zbudował hegemona za państwowe pieniądze. Wszyscy boją się drużyny z Lublina