Nie będzie żadnej taryfy ulgowej - taki przekaz płynie z Polskiego Związku Motorowego w kwestii braków w szkoleniu za sezon 2022. A przypomnijmy, że ten temat budzi olbrzymie emocje od wielu tygodni. W gronie klubów, na które zostały nałożone kary, znajdują się m.in. Arged Malesa Ostrów, Fogo Unia Leszno czy ebut.pl Stal Gorzów, które znane są z bardzo dobrej współpracy z młodzieżą.
Kluby nie chcą płacić
PZM rygorystycznie rozlicza jednak wszystkie zapisy regulaminu, a to oznacza, że ostrowski klub musi zapłacić 340 tys. złotych. Jak tłumaczą przedstawiciele zespołu licencyjnego, w ubiegłym roku Arged Malesa nie zgłosiła do egzaminu na licencję żadnego adepta w jakiejkolwiek klasie.
- Nie po to wydajemy prawie dwa miliony złotych na szkolenie, żebym dopłacał jeszcze do tej zabawy 340 tysięcy złotych. Nie mam zamiaru płacić kary i jako klub tego nie zrobimy - mówił na przykład prezes Waldemar Górski. Dodajmy, że oburzeni karami są także działacze klubów z Gorzowa i Leszna.
ZOBACZ WIDEO: Tak Platinum Motor Lublin przypieczętował zdobycie tytułu mistrza Polski
- W sezonie 2022 ten klub nie uzyskał formalnie licencji żadnego adepta w jakiejkolwiek klasie. Trzeba pamiętać, że PZM nie nalicza opłat szkoleniowych w oparciu o zasługi historyczne, ale o bardzo konkretne i zweryfikowane kryteria, w których chodzi o zachowanie ciągłości procesu szkolenia. Podobnie sprawa ma się w przypadku klubów z Gorzowa i Leszna, którym w sezonie 2022 także "powinęła się" noga w zakresie realizacji wymogów szkoleniowych - mówi nam Katarzyna Kalinowska, szefowa zespołu licencyjnego.
- Brak realizacji obowiązków szkoleniowych powoduje konieczność uiszczenia opłaty szkoleniowej, ale taka trafia na Fundusz Szkoleniowy , gdzie pieniądze są przekazywane w 90 proc. na dofinansowanie szkółek klubów PGE Ekstraligi oraz 1. i 2. Ligi. Ponadto aż 8 proc. środków trafia do szkółek w klubach miniżużla - dodaje Kalinowska.
Nie zapłacą, nie pojadą w lidze
Szefowa zespołu licencyjnego wyjaśnia również, co grozi klubom, które nie zdecydują się na zapłacenie kar. Na razie otwarcie takie stanowisko prezentuje Arged Malesa Ostrów, ale podobny ruch rozważają także inne ośrodki. - Wszelkie opłaty szkoleniowe należy uregulować do 31 października 2023 roku. Klub, który nie zapłaci opłaty szkoleniowej, nie będzie w stanie złożyć zgodnych z prawdą oświadczeń o braku zaległości z tytułu opłat regulaminowych, które są wymagane do uzyskania licencji klubu na start w rozgrywkach ligowych sezonu 2024 - podkreśla.
- W skrajnych przypadkach brak wpłaty może skończyć się wykluczeniem klubu z rozgrywek ligowych w przyszłym roku i utratą prawa do posiadanego miejsca w danej klasie rozgrywkowej, co wiąże się z koniecznością startu od początku, czyli od najniższego poziomu rozgrywek - dodaje Kalinowska.
Związek tłumaczy również, dlaczego nie zamierza odpuścić klubom i egzekwować bezwzględnie wszystkie zapisy regulaminu szkoleniowego. - Wyszkolenie młodych zawodników, pełne składy w rozgrywkach i klasyfikowanie zespołów, określone limity biegów dla zawodników - to w skórce główne założenia regulaminu szkoleniowego. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że rocznie żaden klub nie wychowa trzech Zmarzlików, ale wiemy też, że w każdej dyscyplinie potrzebna jest określona liczba adeptów, dziesiątki, jeśli nie setki godzin treningów, wiele okrążeń toru, aby mieć na to jakiekolwiek - nawet tylko teoretyczne - szanse - kontynuuje Kalinowska.
- Dlatego też realizacja obowiązków szkoleniowych i treningowych jest bardzo ważna z punktu widzenia Polskiego Związku Motorowego, zwłaszcza w obliczu upadku tej dyscypliny sportu w wielu krajach europejskich, w których żużel znika ze sportowej mapy - podkreśla.
Kluby mogą liczyć na wypłaty z Funduszu Szkoleniowego
Przedstawicielka zespołu licencyjnego dodaje, że każdy klub, który wyszkolił w sezonie choć jednego zawodnika, który odbył regulaminową liczbę startów w oficjalnych zawodach, otrzyma z funduszu szkoleniowego stosowny procent zgromadzonych tam środków.
- Z taką sytuacją mamy do czynienia również w przypadku opłat szkoleniowych za poprzedni sezon. Większości klubów, które zobowiązane są do ich uiszczenia, przysługiwać będzie również wypłata ze środków funduszu. Uważam, że nie możemy pozwolić na przekłamania, jakie są teraz rozpowszechniane. To nie jest tak, że jeżeli w sezonie 2023 dany klub posiadał pięciu czy sześciu zawodników w klasie 500 cc i nawet chwalił się doskonałymi wynikami w rozgrywkach ligowych wysokich szczebli, czyli PGE Ekstraligi lub 1. Ligi, a także tym, że wypożycza juniorów, to spełniał tym samym wymogi określone w regulaminach - twierdzi Kalinowska.
- Mamy bardzo precyzyjne założenia w piramidzie szkoleniowej. Kluby nie tylko mają zapewnić ciągłość szkolenia, ale także m.in. kompletne składy w rozgrywkach młodzieżowych, jak również treningi dla młodych zawodników w trzech klasach pojemnościowych, począwszy od miniżużla, kończąc na klasach 250 cc i 500 cc - dodaje przedstawicielka zespołu licencyjnego.
Dodajmy, że w latach 2023-2024 kluby muszą (do 31 października 2024 roku) rozliczyć fakt posiadania nowych licencjonowanych zawodników. W PGE Ekstralidze to minimum trzech żużlowców w klasie 500 cc. Warto zaznaczyć, że chodzi o wyszkolenie tych zawodników do końca października 2024 roku.
- W każdym roku do 31 października GKSŻ przekazuje Zespołowi Licencyjnemu zestawienie zawodników, którzy uzyskali licencję w danym klubie PGE Ekstraligi, 1. i 2. Ligi oraz w klubach partnerskich wraz z liczbą biegów oraz nazwą zawodów, w jakich startowali ci zawodnicy w danym sezonie sportowym, a także protokoły ze wszystkich zawodów młodzieżowych o Mistrzostwo Polski i Nagrody PZM w danym sezonie sportowym. Na tej podstawie wydawane są decyzje szkoleniowe. Kluby wiedzą o tym praktycznie w ciągu kilku tygodni po zakończonym sezonie - kontynuuje Kalinowska.
- Opłaty szkoleniowe na Fundusz Szkoleniowy obowiązane są wnieść te kluby, które nie wypełniły swoich obowiązków licencyjnych w zakresie szkolenia (kryteria sportowe) lub obowiązków określonych w innych regulaminach dotyczących szkolenia i rozgrywek młodzieżowych. Kryteria szkoleniowe są jasne i znane klubom w październiku roku poprzedzającego nadchodzący sezon żużlowy, tak żeby każdy mógł dokonać remanentu i wiedział, z czym musi się zmierzyć w nadchodzącym sezonie - podsumowuje szefowa zespołu licencyjnego.
Czytaj także:
- Zbudował hegemona za państwowe pieniądze. Wszyscy boją się drużyny z Lublina
- Kontrowersje wokół startu Taia Woffindena. Brytyjczyk zabrał głos