Żużel. Dzielny ROW zawalczył z Falubazem. Kurtz i Wojdyło przedłużali emocje w Rybniku

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: żużlowcy ROW-u Rybnik
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: żużlowcy ROW-u Rybnik

Enea Falubaz Zielona Góra wykonał pierwszy, spodziewany krok w kierunku triumfu w finale play-off 1. Ligi Żużlowej. W piątek wygrał na wyjeździe, choć po niełatwym boju z ROW-em Rybnik - 50:40, który przystąpił do tej rywalizacji mocno osłabiony.

Brak Patricka Hansena i Jana Kvecha zmniejszał i tak już małe szanse ROW-u na sukces w dwumeczu finałowym 1. Ligi Żużlowej. Wprawdzie w Rybniku nie są zainteresowani jazdą w elicie, to liczyli, że będą jedyną drużyną w 2023 roku, która pokona napędzony do granic możliwości i już myślący o startach ligę wyżej Falubaz. Tak poważne osłabienia były jednak niczym wyrok. Gospodarzom pierwszego meczu piekielnie trudno było załatać tak duże luki.

Tym bardziej że goście przyjechali w pełnym zestawieniu i w pełni zdrowi do walki na torze. I jak pokazał początek spotkania - w pełni skoncentrowani na celu. Od razu dwa razy 5:1 uderzyła Myszka Miki, gasząc wartko nadzieje Rekinów na udany start piątkowej rywalizacji. Później przyszły dwa remisy, w których najpierw pomógł im defekt sprzętu Luke'a Beckera i ku uciesze licznie zgromadzonej publiczności przy Gliwickiej wyprzedzający dwóch rywali Brady Kurtz.

Z wyścigu na wyścig coraz szybszy był Patryk Wojdyło, ale pierwsze dwa na zero pojechał za to Matej Zagar. Wobec tego, że połowę składu ROW-u stanowiła młodzież, a nieobecny był jeszcze Hansen (za niego zastępstwo zawodnika), trudno było tak stawiać się faworytowi z Zielonej Góry. W drugiej serii miejscowi odrobili jednak dwa punkty, a to za sprawą m.in. szalejącego Kurtza. Australijczyk stoczył pasjonujący pojedynek na dystansie z Krzysztofem Buczkowskim, notując trzecie zwycięstwo. Zagar dojechał trzeci i rybniczanie wygrali zespołowo pierwszy bieg.

Wynik 18:24 był wiec dość zaskakujący, dlatego też Falubaz zaczął brać się do pracy. Mocno eksploatowanego Wojdyłę pokonali podwójnie Rasmus Jensen i Rohan Tungate. Po chwili zanosiło się, że Rekiny wygrają po raz drugi, lecz zaskoczył ich niezwykle szybki na trasie Becker. Wyprzedził Zagara, a krótko potem Kurtza, ratując remis dla przyjezdnych, bo czwarty podróżował rotujący motocyklami Przemysław Pawlicki.

Przed trzecią przerwą na równanie nawierzchni ROW-owi udało się wykorzystać fakt, że wykluczony po upadku został Michał Curzytek. W powtórce dziesiątej odsłony dnia Wojdyło pokonał Buczkowskiego i gospodarze wciąż nie mogli powiedzieć, że faworyt tegorocznego finału robi z nimi, co chce. Przewaga była bezpieczna, ale raczej nie taka, jaką można było zakładać na tym etapie meczu przed startem zawodów (26:34).
 
ZOBACZ WIDEO: Armando Castagna i Phil Morris powinni stracić posady?

Po raczej niespodziewanej przegranej z Beckerem podrażniony Kurtz pewnie triumfował w gonitwie jedenastej, w której pech spotkał Pawlickiego. Na ostatnim łuku przed metą zawiódł go sprzęt (lider Falubaz miał skorzystać w Rybniku z aż trzech motocykli!), przez co stracił dwa punkty i zamiast remisu było 4:2 dla ROW-u. Pech napotkał też jednak obóz miejscowych, bo w dwunastym biegu w taśmę wpakował się Kacper Tkocz. Wojdyło wygrał powtórkę, więc dalej zielonogórska ekipa prowadziła "tylko" sześcioma punktami (39:33).

W Rybniku mogą gdybać, co by było, gdyby lepiej spisał się w piątek Zagar. W trzynastym wyścigu został uznany winnym upadku Buczkowskiego, którego próbował atakować od wewnętrznej na drugim łuku. W tym momencie nadzieje na uniknięcie porażki legły niemalże w gruzach, tym bardziej że w powtórce Kurtza pokonał rewelacyjnie dysponowany od początku do końca Jensen. Gospodarzom skończyły się ponadto możliwości taktyczne, choć i tak za całe te spotkanie należą się ich kierownictwu niemałe brawa.

W końcówce Falubaz postawił kropkę nad "i", choć trzeci już upadek zaliczył Buczkowski, który groźnie przekoziołkował w ostatnim wyścigu. Jego drużyna odniosła dziewiętnasty triumf w dziewiętnastym występie w tym roku w 1. LŻ. A przede wszystkim niemal obiema nogami jest w PGE Ekstralidze 2024, do której awans powinna świętować za dziewięć dni na własnym terenie. Słowa uznania należą się jednak osłabionemu, ale jakże dzielnemu zespołowi ROW-u.

Wyniki:

ROW Rybnik - 40
9. Matej Zagar - 5+1 (0,0,1,1*,1,w,2)
10. Brady Kurtz - 18 (3,3,3,2,3,2,2)
11. Patryk Wojdyło - 14 (1,2,3,1,3,3,1)
12. Patrick Hansen - zz
13. Lech Chlebowski - ns
14. Kamil Winkler - 1 (-,1,-,0)
15. Kacper Tkocz - 2 (1,0,0,1,t,0)
16. Paweł Trześniewski - 0 (0)

Enea Falubaz Zielona Góra - 50
1. Przemysław Pawlicki - 7+1 (2*,2,0,d,3)
2. Luke Becker - 7+1 (d,1*,3,2,1)
3. Rasmus Jensen - 14 (3,2,3,3,3)
4. Rohan Tungate - 6+3 (1*,1*,2*,2)
5. Krzysztof Buczkowski - 8 (3,2,2,1,w)
6. Michał Curzytek - 4+1 (2*,2,w)
7. Maksym Borowiak - 4 (3,0,1)
8. Dawid Rempała - ns

Bieg po biegu:
1. (68,66) Jensen, Pawlicki, Wojdyło, Zagar - 1:5 - (1:5)
2. (68,24) Borowiak, Curzytek, Tkocz, Trześniewski - 1:5 - (2:10)
3. (68,25) Buczkowski, Wojdyło, Winkler, Becker (d/3) - 3:3 - (5:13)
4. (67,97) Kurtz, Curzytek, Tungate, Tkocz - 3:3 - (8:16)
5. (67,74) Wojdyło, Jensen, Tungate, Zagar - 3:3 - (11:19)
6. (66,66) Kurtz, Pawlicki, Becker, Tkocz - 3:3 - (14:22)
7. (67,49) Kurtz, Buczkowski, Zagar, Borowiak - 4:2 - (18:24)
8. (67,83) Jensen, Tungate, Wojdyło, Winkler - 1:5 - (19:29)
9. (67,07) Becker, Kurtz, Zagar, Pawlicki - 3:3 - (22:32)
10. (66,88) Wojdyło, Buczkowski, Tkocz, Curzytek (w/u) - 4:2 - (26:34)
11. (66,50) Kurtz, Tungate, Zagar, Pawlicki (d/2) - 4:2 - (30:36)
12. (66,86) Wojdyło, Becker, Borowiak, Tkocz (t) - 3:3 - (33:39)
13. (66,44) Jensen, Kurtz, Buczkowski, Zagar (w/su) - 2:4 - (35:43)
14. (67,28) Pawlicki, Zagar, Becker, Tkocz - 2:4 - (37:47)
15. (65,82) Jensen, Kurtz, Wojdyło, Buczkowski (w/su) - 3:3 (40:50)

Sędzia: Rafał Kobak
Komisarz toru: Krzysztof Okupski
Zestaw startowy: I
NCD: 65,82 s. - uzyskał Rasmus Jensen (Falubaz) w biegu 15.
Rewanż: 8 października w Zielonej Górze

CZYTAJ WIĘCEJ:
Coraz bliżej przełomu w sprawie band. Działania Cegielskiego poskutkowały
Zaskakujące słowa byłego prezesa o składzie Wilków. "Ta drużyna jest przeciętna"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty