Żużel. Bartosz Zmarzlik w Lublinie. Prezes Motoru mówi, co dał ten ruch

Zdecydowanie największym hitem transferowym przed obecnym sezonem było pozyskanie przez lubelski klub trzykrotnego indywidualnego mistrza świata. Jakub Kępa przyznaje, że przyjście nowego zawodnika nie miało tylko wymiaru sportowego.

Mateusz Kmiecik
Mateusz Kmiecik
Bartosz Zmarzlik WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
28-latek był nie tylko najlepszym żużlowcem swojej drużyny, ale także całej PGE Ekstraligi, a zmagania zakończył ze średnią 2,526. Polak wygrał 59 z 97 biegów, a na czwartym miejscu linię mety mijał wyłącznie dwa razy.

Tak naprawdę nikt nie miał wątpliwości, że pod względem sportowym, pozyskanie Bartosza Zmarzlika, będzie świetnym wyborem. Jednakże rzeczywistość jest taka, że wyniki to nie jedyna rzecz, na którą zwraca się uwagę. Obecnie żużlowcy to w pewnym sensie przestrzeń marketingowa i element promocji klubu.

- To na pewno był strzał w dziesiątkę. Bartek był prawdziwym liderem. Miał swoje problemy, ale to się każdemu zdarza. Ten transfer ma wymiar nie tylko sportowy, ale również marketingowy. O Platinum Motorze Lublin wspomina się w każdym artykule o Bartoszu Zmarzliku, więc jest to na pewno transfer, który promuje nie tylko klub, ale także miasto i cały rejon - powiedział Jakub Kępa w Magazynie PGE Ekstraligi.

ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik został ofiarą walki działaczy. "Oni dostali małpiego rozumu"

Nie jest jednakże jeszcze znana dokładna przyszłość wychowanka Stali Gorzów. Działacze Koziołków chcieliby, aby pozostał on w zespole, przynajmniej na kilka lat. Pewne jest, że wielokrotny medalista mistrzostw świata będzie występował w ekipie drużynowego Mistrza Polski w przyszłym sezonie, lecz cały czas prowadzone są rozmowy na temat długości kontraktu.

Aczkolwiek przed obecnymi rozgrywkami nie tylko Zmarzlik dołączył do Motoru. Nowymi nabytkami byli także Fredrik Lindgren oraz Jack Holder. Obaj w pewnym sensie byli niechciani przez swoje ówczesne kluby i niektórzy zastanawiali się, czy dwójka stranieri będzie umieć punktować na dobrym poziomie. Teraz już wiadomo, że tak i zarówno Szwed jak i Australijczyk, zakończyli sezon w PGE Ekstralidze ze średnią powyżej 2,0, a dodatkowo liczyli się w walce o najwyższe lokaty w Grand Prix.

Prezes złotych medalistów przyznał, że po części był zmuszony do tych zmian. Ma on również świadomość, że wcześniej obaj mieli słabsze sezony i część klubów nie była nimi zainteresowana. - To jest praca przez rok z zawodnikami i dlatego żużlowcy w Lublinie się odbudowują. Sama średnia pokazuje, że pojechali świetny sezon. Jestem usatysfakcjonowany tymi transferami - podsumował Jakub Kępa.

Czytaj także:
Żużel. Krzysztof Kasprzak po 23 latach opuszcza Ekstraligę. Mówi o tym, czym go przekonało Wybrzeże [WYWIAD]
Żużel. Grzmi po tym, co robi PZM. Namawia kluby do buntu!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Fredrik Lindgren i Jack Holder w przyszłym sezonie PGE Ekstraligi osiągną średnią powyżej 2,0?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×