Żużel. Maciej Janowski mówi o braku "dzikiej karty". Padła ważna deklaracja

Maciej Janowski nie znalazł się wśród zawodników nominowanych do startu w SGP 2024. Brak Polaka jest sporym zaskoczeniem, bo przez wiele lat należał on do czołówki mistrzostw świata. Kapitan Betard Sparty Wrocław nie obraża się jednak na działaczy.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Maciej Janowski WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Maciej Janowski
Maciej Janowski w ostatnich latach należał do czołówki cyklu Speedway Grand Prix i wielokrotnie meldował się w finałach turniejów, aż w końcu w sezonie 2022 wywalczył brązowy medal mistrzostw świata. Wydawało się, że będzie to przełomowy moment dla kapitana Betard Sparty Wrocław. Tymczasem rok 2023 przyniósł regres w wynikach i jeździe Janowskiego, głównie ze względu na problemy sprzętowe.

Ostatecznie Janowski zakończył tegoroczną kampanię na czternastym miejscu w cyklu, choć należy dodać, że z powodu kontuzji nie wystąpił w ostatnich dwóch turniejach w Vojens i Toruniu. Wielu ekspertów uważało, że w tej sytuacji 32-latek jest pewniakiem do stałej "dzikiej karty". Stało się jednak inaczej.

Zaproszenie do cyklu od działaczy otrzymał Dominik Kubera, co z miejsca przekreśliło szanse wrocławianina, bo Polska w innym razie miałaby aż czterech reprezentantów w SGP 2024. - Właśnie zostały przyznane "dzikie karty" na kolejny sezon. Niestety, nie będzie mi dane startować jako stały uczestnik. Zostało mi przyznane drugie miejsce na liście oczekujących zawodników rezerwowych - powiedział Maciej Janowski w nagraniu udostępnionym w mediach społecznościowych.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwierzę wpadło na murawę. Podczas meczu!

Kapitan Betard Sparty postanowił umieścić w sieci specjalne nagranie, aby przede wszystkim podziękować kibicom za wieloletnie wsparcie. - Nagrywam to wideo, bo chciałem wam przede wszystkim bardzo serdecznie podziękować. Za te wszystkie lata, kiedy wspieraliście mnie w Grand Prix i jeździliście za naszym teamem po całym świecie. Mnóstwo niesamowitych wspomnień, sytuacji i pamiątek, które zebrałem z tych wszystkich spotkań. Jeszcze raz bardzo serdecznie wam dziękuję - wyjaśnił.

Janowski nie obraża się na działaczy i zapowiedział, że zrobi wszystko, aby jak najszybciej powrócić do żużlowej elity. - Na pewno ta sytuacja bardzo mocno motywuje nas, aby pokazać, że nasze miejsce jest w Grand Prix. Będziemy w kolejnych latach o to walczyć. Nie poddajemy się i nie składamy broni. Na pewno zrobimy wszystko, aby tam wrócić - dodał brązowy medalista mistrzostw świata sezonu 2022.

Polski żużlowiec zapowiedział też, że będzie trzymał kciuki za debiutujących w cyklu Dominika Kuberę i Szymona Woźniaka. - Zawodnikom, którzy awansowali albo też dostali "dzikie karty", mam na myśli Szymona i Dominika, na pewno będzie to dla nich ogromne doświadczenie, które bardzo im się przyda. Mam nadzieję, że w Grand Prix będą się bawić bardzo dobrze, a my będziemy ich wspierać. Powodzenia chłopaki - podsumował wrocławianin.

Warto dodać, że Janowski w 2023 roku wygrał turniej o Złoty Kask w Opolu, który był krajowymi eliminacjami do mistrzostw świata. Wrocławianin zrezygnował jednak ze starań o miejsce w SGP 2024 poprzez światowe kwalifikacje. Uznał bowiem, że sam wywalczy sobie na torze pustkę do cyklu w przyszłym roku.

W eliminacjach do SGP 2024 startowali za to m.in. Patryk Dudek, Daniel Bewley, Martin Vaculik, Jason Doyle, Robert Lambert i Max Fricke. Niemal każdy z nich, z wyjątkiem Dudka  i Fricke, znalazł się na liście startowej przyszłorocznych mistrzostw świata.

Czytaj także:
- Zmarzlik powinien obawiać się Lindgrena? Szwed czuje, że najlepsze jeszcze przed nim
- Pedersen nie traci nadziei. Ujawnił szczegóły rozmów z klubami

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Maciej Janowski powinien był otrzymać stałą "dziką kartę" na SGP 2024?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×