Przed tygodniem Bartosz Zmarzlik po raz czwarty w karierze zdobył tytuł mistrza świata na żużlu i w fantastyczny sposób zwieńczył doskonały dla niego sezon 2023. W niedzielę 28-latek był gościem programu "Dzień Dobry TVN", w którym wrócił zarówno do radosnych, jak i trudniejszych chwil z ostatnich tygodni.
Jeśli chodzi o te trudniejsze, po raz kolejny pojawił się wątek turnieju w Vojens i dyskwalifikacji za niewłaściwy kevlar.
- Zostałem postawiony w sytuacji, że już coś dotykasz, cieszysz się czymś, a nagle ktoś ci zabiera cały rok pracy - mojej, zespołu, rodziny. To jednak wyzwoliło w nas dodatkową energię. Zależało nam, żeby wygrać ten ostatni turniej w Toruniu, utrzeć nosa i po prostu siebie tak zbudować - powiedział.
A później duet prowadzących poruszył temat tego, jak ważna jest rodzina w życiu mistrza. Krzysztof Skórzyński zacytował wpis, jaki w mediach społecznościowych zamieściła żona Bartosza, Sandra - już po zdobyciu przez niego czwartego tytułu.
"Gdyby 12 lat temu, ktoś powiedział mi, że będę żyć u boku tak 'wielkiego' człowieka - nie uwierzyłabym. Za to dziś wierzę, że będzie jeszcze większy! Mój mąż! Dumna!" - napisała Sandra Zmarzlik na Instagramie.
A gdy Bartosz usłyszał te słowa w studiu, jego oczy zaszkliły się. - Wzruszam się bardzo szybko, gdy coś jest związane z Antkiem czy Sandrą - wyjaśnił
- To nasze piękne lata. Doceniamy to, co wspólnie udaje nam się zrobić. To praca całej rodziny, zespołu - dodał.
Czytaj także:
- Żużel. Szymon Woźniak: Awansu do cyklu Grand Prix pod kapslem nie znalazłem
- Żużel. Pojechali ostatni raz w historii tego stadionu. Zwycięstwo i groźny upadek Iversena
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Zmarzlik, Sadowski i Dryła