Adrian Cyfer w listopadowym okienku transferowym związał się z InvestHousePlus PSŻ-em Poznań. Chciał spróbować ponownie swoich sił w 1. Lidze Żużlowej, ale ostatecznie w trakcie rozgrywek trafił do Enea Polonii Piła i stał się z miejsca czołowym jeźdźcem najniższego ligowego szczebla.
Z początku wydawało się, że Cyfer będzie kontynuował przygodę z pilskim zespołem. Ostatecznie sytuacja uległa zmianie i obie strony powiedziały sobie "do widzenia".
- Pamiętajmy, że to jest sport i biznes. Taki był wybór, taka była decyzja Adriana. Na pewno żałujemy, że odchodzi z Piły, bo mieliśmy plany związane z tym zawodnikiem i mocno widzieliśmy Adriana w naszym teamie. Wydawało się nawet, że dojdziemy do porozumienia i tak to będzie. Natomiast rozumiemy i szanujemy to, że jeżeli ktoś dostaje bardzo dobrą ofertę z innego klubu, a ktoś inny nie może jej sprostać, to tak się właśnie w sporcie dzieje - powiedział prezes klubu, Dariusz Pućka w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Zmarzlik, Sadowski i Dryła
Drużyną, którą będzie reprezentował Cyfer w przyszłym sezonie, jest Grupa Azoty Unia Tarnów. Ekipa ze wschodu dzięki wsparciu partnera tytularnego mocno wojuje na drugoligowej giełdzie. 28-latek jest jednym z elementów tej układanki.
- To jest też biznes. W naszych kalkulacjach finansowych nie byliśmy w stanie tego przeskoczyć i przebić. Zdawaliśmy sobie sprawę przed rozpoczęciem tej całej karuzeli transferowej, że nie będzie łatwo Adriana w Pile zatrzymać, zwłaszcza po takim sezonie w jego wykonaniu. Braliśmy w naszych scenariuszach takie rozwiązania, w tym i to, że Adriana w Polonii nie będzie. Najchętniej zatrzymalibyśmy go w Pile, ale są pewne granice finansowe, których nie możemy przekraczać - dodał działacz.
Tarnowianie oprócz Cyfera mają już w swoim zespole Timo Lahtiego oraz Daniela Jeleniewskiego. Kolejnym ogniwem ma być ktoś z duetu David Bellego - Kenneth Bjerre. Wiele wskazuje na to, że Jaskółki będą najsilniejszą formacją na papierze.
- Doceniam ekipę z Tarnowa, ale w tej 2. Lidze są też inne zespoły, które ciężko pracują, negocjują i też mają swoje plany. Ale to wszystko tylko z korzyścią dla kibiców. Niech będą fajne widowiska, bo to jest najważniejsze - skomentował.
Czytaj także:
Wpadł przez metaamfetaminę. Przez własną głupotę przedłużyli mu karę
Robert Lambert musi zmienić klub. Powodem cięcia wydatków na kontrakty