Żużel. Półtora okrążenia: Cieszmy się, że mamy żużlowców. Piłkarze znów nie dali rady [FELIETON]

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: od lewej Fredrik Lindgren, Bartosz Zmarzlik i Martin Vaculik
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: od lewej Fredrik Lindgren, Bartosz Zmarzlik i Martin Vaculik

Za nami być może najlepszy w historii sezon dla polskiego żużla. Symboliczne jest to, że dobiega on końca w momencie, gdy piłkarze reprezentacji Polski znów nie popisali się w eliminacjach do Euro 2024 - pisze Marta Półtorak.

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

Niektórzy narzekają, że w żużlu wygrywamy wszystko i wszędzie, bo taki w zasadzie był sezon 2023 dla Biało-Czerwonych. Bartosz Zmarzlik po raz czwarty został mistrzem świata, reprezentacja Polski zdobyła wznowione rozgrywki Drużynowego Pucharu Świata, a do tego nasi reprezentanci zdobyli szereg złotych medali w różnego rodzaju zawodach rangi mistrzostw Europy i wśród juniorów.

Myślę sobie jednak, że dobrze, iż mamy taką dyscyplinę, w której wiedziemy prym, bo co mają powiedzieć fani piłki nożnej? Zwłaszcza gdy przychodzi im oglądać mecze eliminacji do Euro 2024, gdzie nasza reprezentacja ostatnio znów się nie popisała i tylko zremisowała z Mołdawią. O ile żużlowcy ciągle wygrywają, o tyle piłkarze raczej ciągle... przegrywają.

Kibice lubią się utożsamiać ze zwycięzcami, więc to pasmo sukcesów w sezonie 2023 na pewno pomoże dyscyplinie. Zwłaszcza że żużel to fenomen społeczny w Polsce. Obserwuję ten sport od lat, zakochałam się w nim i uważam za niezwykle widowiskowy. Dlatego równocześnie nie chciałabym, aby speedway stał się domeną wyłącznie polsko-polską.

ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"

Wiemy, jak wygląda sytuacja żużla w Skandynawii, Niemczech, Czechach czy nawet Wielkiej Brytanii. Prezentuje się coraz gorzej i to jest na pewno powód do zmartwień. Chciałabym, aby Polacy nadal masowo odnosili sukcesy w "czarnym sporcie", ale dlatego, że sami jesteśmy potęgą wśród potęg. Ostatnie czego bym sobie życzyła to sytuacja, w której nasze zwycięstwa są podyktowane słabością rywali.

Tym bardziej że wszyscy chcielibyśmy, aby żużel się rozwijał. Marzymy chociażby o tym, aby turnieje Speedway Grand Prix docierały do kolejnych państw. Wtedy radość ze zwycięstw Biało-Czerwonych byłaby jeszcze większa, a gdyby stał się on sportem jeszcze bardziej masowym, to i być może część kibiców piłki nożnej czasem rzuciłaby okiem na zawody żużlowe.

Doceńmy zatem to, co osiągnęli Zmarzlik i spółka w kończącym się sezonie, ale też wymagajmy od działaczy więcej, abyśmy nie spoczywali na laurach. Nie mam tu na myśli samozachwytu po zwycięstwach, ale bardziej motywowanie kluczowych osób w dyscyplinie, by jeszcze mocniej ją promowały. Tak, abyśmy nie mieli sytuacji, że są zawodnicy z Polski i długo, długo nic. Piłka nożna dlatego jest najpopularniejsza na świecie, że kopią ją wszyscy i wszędzie.

Może też niedzielne wybory parlamentarne się do tego przyczynią, że rządzący docenią dyscyplinę i popłyną do niej jeszcze większe pieniądze, choćby kosztem piłki nożnej. Kto wie.

Marta Półtorak

Czytaj także:
- Senator złożył ważną obietnicę. Chodzi o Motor Lublin
- Niedawno ścigał się w Grand Prix. Teraz pojedzie w II lidze

Źródło artykułu: WP SportoweFakty