Kolejna spółka Skarbu Państwa w polskim klubie. "To nieporozumienie"

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Jakub Jamróg
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Jakub Jamróg

Energa jest kolejną spółką Skarbu Państwa, która zdecydowała się zainwestować w żużel. Dzięki temu wsparcie otrzyma klub z Gdańska. Znany dziennikarz Marcin Majewski nazywa to nieporozumieniem.

Temat finansowania klubów żużlowych przez spółki Skarbu Państwa jest obecny w środowisku od wielu tygodni. Dyskusja rozpoczęła się od wypowiedzi Władysława Komarnickiego, który tuż po wyborach parlamentarnych zapowiedział, że stanie na głowie, by takie kluby jak Platinum Motor Lublin zostały pozbawione takiego wsparcia. Były prezes gorzowskiego klubu uważa, że państwowe spółki powinny przekazywać pieniądze związkom, a te dzielić ja równo pomiędzy wszystkie kluby.

Ze słowami senatora nie zgadza się były szef żużla w Canal+ Marcin Majewski.
- Słowa Władysława Komarnickiego nie wydają mi się rozsądne. To podcinanie gałęzi, na której siedzimy. Uważam je wręcz za szkodliwe dla dyscypliny, bo kiedyś marzyliśmy o tym, by spółki Skarbu Państwa były obecne w żużlu. Kiedy już się pojawiły, to podejmujemy działania, by się ich pozbyć - zaznacza.

Znany dziennikarz nie ma wątpliwości, że Platinum Motor Lublin, który jest aktualnym mistrzem kraju, zasługuje na wsparcie, które otrzymuje. - Motor Lublin potrafi z tych z pieniędzy korzystać. Odnosi sukcesy, marketing stoi na bardzo wysokim poziomie, a klub jest znakomicie zarządzany. Nie dziwię się, że ktoś chce ich sponsorować i w ten sposób się promować. Nie mam również zastrzeżeń do inwestycji w Pile, gdzie pojawiła się Enea. Polonia wróciła na żużlową mapę Polski, odjechała całkiem niezły sezon, a teraz zatrudniła Hansa Nielsena. Pod względem marketingowym ten przekaz się broni i dlatego taki sponsoring też jest uzasadniony - zaznacza.

Majewski jest jednak zdumiony tym, co wydarzyło się ostatnio w Gdańsku, gdzie sponsorem tytularnym tamtejszego Wybrzeża została Energa. - Nie mogę pojąć rzucania pieniędzy na ten ośrodek. Energa zdecydowała się na wejście do klubu, który naprawdę nie ma ostatnio dobrej prasy. Wizerunek Zdunek Wybrzeża został mocno nadszarpnięty za sprawą kwestii finansowych, o których głośno mówił między innymi Jakub Jamróg. Nagle państwowa spółka zdecydowała się, by ich wesprzeć. To wygląda tak, jakby ktoś przed podjęciem tej decyzji nie zadał sobie trudu, by przeprowadzić research. Nie jestem w stanie tego zrozumieć i takim inwestycjom jestem przeciwny - przekonuje.

Były szef żużla w Canal+ uważa, że inwestycja w Wybrzeże ze strony państwowej spółki miałaby sens, gdyby w klubie doszło do nowego rozdania. - To byłoby uzasadnione, gdyby Wybrzeże postanowiło pójść śladem Motoru, gdzie kilka lat temu na czele klubu stanął syn legendy. W Gdańsku jest przecież Krystian Plech, więc można to było rozegrać podobnie. Gdyby został prezesem, to wtedy można by powiedzieć o nowym rozdaniu i taki sponsoring byłby uzasadniony. W obecnej formule to się jednak w ogóle nie broni. W obecnej formule to jednak nieporozumienie - podsumowuje Majewski.

Dodajmy, że w sprawie wypowiedzi Marcina Majewskiego skontaktowaliśmy się z rzecznikiem prasowym Energa Wybrzeża Gdańsk Rafałem Sumowskim, ale ten nie chciał komentować słów byłego szefa Canal+.

ZOBACZ WIDEO: Kogo najtrudniej namówić na wywiad w trakcie meczu? Znany dziennikarz tłumaczy

Zobacz także:
Cieślak: Życzę PZM jeszcze więcej odwagi

Źródło artykułu: WP SportoweFakty