Najlepsi żużlowcy świata o Wielką Nagrodę Czech rywalizują od 1997 roku. Wówczas to za naszą południową granicą rozegrano pierwszą w historii rundę Speedway Grand Prix, w której zwyciężył Greg Hancock.
Od tamtej pory rozegrano już dwadzieścia dziewięć wydarzeń. Wszystkie z nich gościły na praskiej Markecie. Kibice nie ukrywają, że chcieliby powiewu świeżości. W podobnym tonie wypowiada się Jerzy Kanclerz, prezes Abramczyk Polonii Bydgoszcz.
- Pomyślałbym natomiast o Pardubicach w miejsce Pragi albo o organizacji dwóch rund w Czechach - przyznał działacz w rozmowie z portalem polskizuzel.pl.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Jensen, Krużyński, Cegielski i Szymański
Kanclerz wypowiedział się również na temat innych lokalizacji, które pojawiły się w przyszłorocznym cyklu FIM Speedway Grand Prix. - Bardzo ciekawe zawody mieliśmy w Rydze i dobrze, że nastąpi kontynuacja. Ta lokalizacja była czymś nowym i pozytywnym. Logiczne jest także zastąpienie zawodów w Teterow, gdzie były spore problemy z torem, turniejem w Landshut - dodał.
W przyszłym sezonie w FIM Speedway Grand Prix rozegranych zostanie jedenaście rund, z czego cztery z nich zawitają do Polski - do Warszawy, Torunia, Gorzowa Wielkopolskiego oraz do Wrocławia. Kanclerz zauważył, że to za dużo i nie powinno to zmierzać w tym kierunku.
Zauważył też inne minusy. - Nasuwa mi się tylko jedno zdanie: nie tak to miało wyglądać. Kiedy Discovery przejęło Grand Prix, to mieliśmy naprawdę szumne zapowiedzi. Sporo mówiło się między innymi o rundzie w Australii, ale także o wielu innych lokalizacjach. Nie zostało to zrealizowane - przyznał.
Czytaj także:
- Mimo wielu zapytań wybrał ofertę Skrzydlewskiego. Mówi wprost, co o nim myśli!
- Prezes nie ukrywa, że jest jego ulubieńcem. Czołowy junior świata chce wygrać z nimi ligę