Żużel. Kołodziej musiał poddać się zabiegowi. Tak komentuje obecną sytuację

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej

Janusz Kołodziej w sezonie 2023 ponownie był zdecydowanym liderem Fogo Unii Leszno. Po zakończonych startach był zmuszony, by poddać się operacji. Kapitan Byków opowiedział, jaki konkretnie problem mu dolegał.

W minionych rozgrywkach PGE Ekstraligi Janusz Kołodziej uzyskał bardzo wysoką średnią - 2,333 pkt/bieg. To dało mu 3. miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników ligi. Kapitan Fogo Unii Leszno przegrał tylko z Bartoszem Zmarzlikiem  i Emilem Sajfutdinowem. Do tego warto odnotować, że sięgnął po brązowy medal indywidualnych mistrzostw Europy, nie startując w jednej z czterech rund.

Gdy leszczyński klub po zakończeniu rozgrywek publikował zdjęcia drużyny, to wielu kibiców mogła zaniepokoić jedna rzecz. Kołodziej bowiem pozował do fotografii z prawą ręką w temblaku. Teraz dokładnie wytłumaczył, jaki zabieg przeszedł.

- Musiałem poddać się rekonstrukcji więzadeł barku. Potrzeba na to więcej czasu, więc zrobiłem to od razu po zakończonym sezonie. Teraz trzeba powoli wykorzystywać inne partie ciała, by móc je przygotowywać do następnych rozgrywek. Natomiast teraz jeszcze przez pewien okres mam przysłowiowe wakacje z temblakiem. Długo dochodzi się do siebie po tego typu zabiegu, ale żużlowcy to twardziele i liczę, że skrócę ten czas o połowę - przyznał Janusz Kołodziej w rozmowie z dziennikarzami podczas Media Day w Lesznie.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Jensen, Krużyński, Cegielski i Szymański

W 2024 roku wychowanek Unii Tarnów znów będzie ścigał się bykiem na plastronie. To będzie łącznie już jego dziesiąty sezon spędzony w Lesznie. Tradycyjnie już inne kluby kusiły utytułowanego żużlowca do zmiany, lecz ten pozostaje wierny ekipie z ulicy Strzeleckiej.

- Czuję się bardzo dobrze w Lesznie. Nie ma powodu, by coś zmieniać. Spotyka mnie tu dużo ciepła, sporo świetnych ludzi, kibice, mamy doskonały tor. Wszystko układa się w jedną całość i jest na super poziomie. Cieszę się, że mogłem tutaj zostać - podkreślił.

W minionych rozgrywkach Kołodziej mocno angażował się w przygotowanie leszczyńskiego owalu do zawodów. W kolejnym sezonie pieczę nad nawierzchnią będzie sprawował nowy toromistrz - Zbigniew Krakowski. Na razie panowie - z wiadomych przyczyn - szerzej nie konsultowali się na temat toru.

- Jest zima, więc za dużo z torem nie da się podziałać. Na wiosnę będzie nam zdecydowanie łatwiej, żeby przegadać kwestię przygotowania nawierzchni. Zostawiamy to sobie zatem na początek sezonu - zakończył Kołodziej.

Czytaj także:
Przez lata zmieniał polską medycynę. Dziś lekarz od cudów mówi "pas"
Tyle czasu potrzebowała Unia, by dogadać się z Lebiediewem. "Same konkrety"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty