Nie tak miała się potoczyć kariera Davida Bellego, który z dużymi nadziejami na sezon 2022 związał się z Fogo Unią Leszno. To miał być dla niego przełomowy moment, który pchnie jego karierę ku lepszym wynikom.
Tymczasem teraz Francuz przygotowuje się do sezonu na najniższym ligowym szczeblu w naszym kraju. Transfer Bellego do Grupy Azoty Unii Tarnów był jednym z najciekawszych ruchów w Krajowej Lidze Żużlowej.
- Druga liga jest radykalnym krokiem, ale zrobił dobrze. Wybrał zespół z wielkimi aspiracjami. Można powiedzieć, że są one spójne z tym, co chce zrobić sam zawodnik. Zarówno Unia Tarnów, jak i David Bellego chcą przecież awansować o jeden poziom rozgrywkowy. Uważam, że ta współpraca wyjdzie jednej i drugiej stronie na dobre - przekonywał Jacek Frątczak w rozmowie z polskizuzel.pl.
Były menadżer m.in. KS Apatora Toruń i Falubazu Zielona Góra nie ukrywa, że dla 30-latka z Marmande jazda na trzecim poziomie rozgrywkowym w Polsce powinna być tylko epizodem, bo za dwa lata widzi go w zupełnie innym miejscu.
- Spodziewam się, że to będzie żużlowiec na ponad 10 punktów w każdym meczu. Nie ukrywam, że w sezonie 2025 widzę go w czołowej piątce, ale Speedway 2. Ekstraligi. Obserwowałem go wiele razy i wiem, że ma potencjał sprzętowy i jeździecki, by się odbudować - dodał Frątczak.
Czytaj także:
1. Będzie wielki powrót Stadionu Śląskiego?
2. Ufał ludziom, którzy go leczyli
ZOBACZ WIDEO: Rekordowy budżet Apatora. Ile brakuje torunianom do walki o mistrzostwo?