Żużel. "Terminarz ma znaczenie". Jedna kolejka będzie niezwykle istotna

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Kacper Pludra (kask czerwony i Kacper Łobodziński (kask niebieski)
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Kacper Pludra (kask czerwony i Kacper Łobodziński (kask niebieski)

- Są tacy, którzy mówią, że kalendarz nie ma znaczenia. Jednakże później patrzymy na pierwsze kolejki i od razu rzuca nam się w oczy, że GKM będzie miał trudno na początku - stwierdza Jacek Frątczak, który przeanalizował terminarz PGE Ekstraligi.

- Terminarz ma znaczenie. Żużel jest sportem sezonowym, w którym odpowiednie trafienie ze sprzętem jest istotne. Gdy na początku ma się z nim problem, a kalendarz nie pomaga, przez co źle się rozpocznie rozgrywki, to tak naprawdę później zaczyna się poszukiwanie, ale nie ma za bardzo czasu na spokojną pracę - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Jacek Frątczak.

W czwartek poznaliśmy terminarz PGE Ekstraliga na sezon 2024. Pierwsza kolejka odbędzie się 12 oraz 14 kwietnia. Natomiast runda zasadnicza zakończy się 9 i 11 sierpnia (Więcej TUTAJ).

Komu może pomóc terminarz?

Ekspert żużlowy zaznacza, że faktycznie dla mocnych ekip, jak Platinum Motor Lublin, kalendarz nie musi być tak ważny. Jednakże całkowicie inaczej patrzą na to słabsze zespoły, chociażby Enea Falubaz Zielona Góra oraz ZOOleszcz GKM Grudziądz. Jego zdaniem łatwiejsze mecze na początek mogą pomóc się rozpędzić, lecz mając pod górkę, trudno jest to zrobić.

ZOBACZ WIDEO: W PGE Ekstralidze dalej będzie startowało osiem zespołów. Czy to koniec nadziei na rozszerzenie rozgrywek?

- Zwycięstwa powodują komfort psychiczny, co pozwala łapać formę. Jeśli jednak w pierwszych trzech lub czterech kolejkach ma się trudnych rywali, to później trudno jest się pozbierać. Zaczyna działać coraz większa presja i brakuje czasu na spokojną pracę oraz testy. Media oraz kibice także nie pomagają - podkreśla były menadżer.

- Są tacy, którzy mówią, że kalendarz nie ma znaczenia. Jednakże później patrzymy na pierwsze kolejki i od razu rzuca nam się w oczy, że GKM będzie miał trudno na początku. Jeszcze do tego dochodzi debiutujący jako główny trener Robert Kościecha, który będzie miał o czym myśleć - dodaje.

Faktycznie Grudziądzanie w pierwszej trzech rundach zmierzą się na wyjeździe z Falubazem Zielona Góra i Betard Spartą Wrocław. U siebie za to podejmą Motor Lublin. Co prawda, pamięta on, że mistrzowie Polski ostatnio zdecydowanie przegrali w województwie kujawsko-pomorskim, jednak w jego opinii był to wypadek przy pracy. Dopiero w czwartej kolejce będzie czekać ich teoretycznie łatwiejsze spotkanie na swoim torze. 3 maja podejmą Fogo Unię Leszno.

Druga kolejka będzie istotna

Według niego GKM ma wymagających rywali na początku, dlatego dobrze byłoby dla nich wyrwać jakieś punkty, lecz będzie o to bardzo trudno. - Aczkolwiek drugi mecz jest pewną szansą. Max Fricke oraz Jason Doyle bardzo dobrze znają tor w Zielonej Górze, ponieważ zdobywali w przeszłości punkty dla Falubazu. Jednakże jeśli się jej nie wykorzysta, to Grudziądz będzie miał kłopoty - stwierdził Frątczak.

Gdyby to podopieczni Kościechy wygrali w lubuskim, to właśnie siedmiokrotni drużynowi mistrzowie Polski będą w tarapatach. Wszystko dlatego, że w pozostałych sześciu spotkaniach pierwszej rundy zielonogórzanie będą gościć Gorzów Wielkopolski oraz Częstochowę. Udadzą się za to do Wrocławia, Leszna, Lublina i Torunia

- Teoretycznie Zielona Góra może mieć jakieś szanse na Olimpijskim, gdyż bardzo dobrze czuje się tam Rasmus Jensen, a i Przemysław Pawlicki nieźle sobie tam radzi. Jest jeszcze Jarosław Hampel. Chociaż to oczywiście Sparta będzie faworytem - powiedział nasz rozmówca.

Wnioski zostały wyciągnięte

Chwali on za to pomysł, zgodnie z którym Motor oraz Falubaz pojedzie w pierwszej kolejce na wyjeździe. Ci pierwsi mieli rok temu duży problem ze swoim torem na początku kwietnia. Beniaminek za to w ostatnich latach najczęściej do ostatnich dni przed startem sezonu modernizował stadion, co utrudniało trenowanie i przygotowanie nawierzchni. W Zielonej Górze może być podobnie, ponieważ budowany jest nowy park maszyn.

- Słusznie, że ktoś wziął to pod uwagę, ponieważ trzeba wyciągać wnioski. Dlatego dobrze, że znowu beniaminek pojedzie najpierw na wyjeździe. Po co od początku robić sobie problem, skoro można zakładać pojawienie się kłopotów. To daje pewien komfort - podsumowuje Jacek Frątczak.

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Żużel. Czy PGE Ekstraliga wystartuje w szóstkę? Czy nadchodzi kryzys żużla? Oglądaj Magazyn PGE Ekstraligi!
Żużel. Pełny terminarz PGE Ekstraligi na 2024 rok!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty