Jak udało nam się ustalić, w ostatnich tygodniach przynajmniej w trzech żużlowych ośrodkach poważnie rozważano zatrudnienie Zbigniewa Fiałkowskiego jako prezesa klubu.
W każdym z tych przypadków doszło nawet do pierwszych rozmów, ale propozycje - przynajmniej na razie - zostały odrzucone przez samego zainteresowanego.
Z naszych informacji wynika, że z ofertą pracy do Fiałkowskiego zwrócił się jeden z klubów Speedway 2. Ekstraligi oraz dwa ośrodki z Krajowej Ligi Żużlowej. Żaden z nich nie ma jednak ekstraligowych ambicji, więc trudno przypuszczać, by takie propozycje mogły zrobić na działaczu wrażenie. Mało prawdopodobne jest też to, by po latach przerwy zdecydował się objąć ponownie fotel prezesa GKM-u.
ZOBACZ WIDEO: Zmarnowany potencjał U-24 Ekstraligi? Prezes odpowiada
Dużym zainteresowaniem klubów nie ma się jednak co dziwić, bo Fiałkowski przez lata był uznawany za jednego z najsprawniejszych żużlowych działaczy. Jego metody były często kontrowersyjne, ale to właśnie on zbudował silny klub w Grudziądzu i sprawił, że drużyna od lat nieźle radzi sobie w PGE Ekstralidze. Do dziś jest zresztą członkiem Rady Nadzorczej ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, z dużym wpływem na funkcjonowanie klubu.
W najbliższych latach Fiałkowski raczej nie ma co liczyć na powrót do władz polskiego żużla. Nie jest tajemnicą, że ma dość kiepskie relacje z najbardziej wpływowym obecnie człowiekiem w polskim żużlu, czyli Wojciechem Stępniewskim. Tak długo, jak to właśnie jego rekomendacje na kluczowe stanowiska będą najważniejsze, tak długo Fiałkowski będzie musiał szukać sobie miejsca w żużlu w innej roli.
Z GKSŻ pożegnał się w kiepskich relacjach, po tym, gdy zrobiono z niego kozła ofiarnego zamieszania związanego z nieudanymi próbami zorganizowania finału indywidualnych mistrzostw Polski w Krośnie. To on pełnił tam rolę przewodniczącego jury, a przez kilka dni poprzedzających zawody, czuwał nad przygotowaniem toru. Choć wcześniej wielokrotnie udawało mu się doprowadzić nawierzchnię do idealnego stanu, to w Krośnie było inaczej. To przelało czarę goryczy i przyczyniło się do tego, że w nowym składzie GKSŻ zastąpił go Dariusz Cieślak.
O komentarz w sprawie naszych informacji poprosiliśmy samego zainteresowanego, ale nie chciał odpowiedzieć na nasze pytania.
Czytaj więcej:
Kiedy w PZM skończy się wreszcie cierpliwość?
Sparta skomplikowała zadanie Madsenowi