Żużel. Rodzinny dramat zawodnika Polonii. "Czuliśmy, że mamy już to za sobą"

WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Dan Glikes
WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Dan Glikes

- Złamałem obojczyk, obie kości nadgarstka, miednicę, ramię, pięć żeber, łopatkę, kość promieniową i kość łódeczkowatą - powiedział Dan Gilkes. Dodatkowo w ostatnim czasie z rakiem walczyła jego mama, która jest jednocześnie członkiem teamu 21-latka.

Brytyjczyk w sezonie 2023 dla Enea Polonii Piła wystąpił w 44 biegach, gromadząc w nich 51 "oczek" oraz sześć bonusów, co przełożyło się na średnią 1,296 punktu na jeden wyścig. W nadchodzących rozgrywkach dalej będzie w Krajowej Lidze Żużlowej reprezentował wielkopolski klub, ale w U-24 Ekstralidze będzie bronił barw GKM-u Grudziądz.

21-latek tegoroczny sezon zakończył nieudanie, bo ze złamaniem kości łódeczkowatej oraz części kości promieniowej. To spowodowało, że już pod koniec sierpnia musiał odstawić motocykle do garażu i zacząć myśleć o przerwie zimowej.

Pechowiec

Dan Gilkes śmiało może nazwać się prawdziwym pechowcem, gdyż do tej pory doznał już ponad 10 kontuzji, które cały czas przeszkadzają mu w spokojnym rozwoju. - Złamałem obojczyk, obie kości nadgarstka, miednicę, ramię, pięć żeber, łopatkę, kość promieniową i kość łódeczkowatą. Myślę, że w sumie będzie to około 13 tego typu urazów - powiedział zawodnik w rozmowie ze "Speedway Star".

ZOBACZ WIDEO: Ekspert nie ma wątpliwości. Ten klub spadnie z PGE Ekstraligi[url=/admin/wideo/47381]

[/url]

Żużlowiec pochodzący z Wielkiej Brytanii jest jednak świadomy, jakie niebezpieczeństwo wynika z jazdy na żużlu i je akceptuje, ponieważ kontuzje to część tego sportu. Aczkolwiek jego zdaniem dowiadujesz się, co one oznaczają, dopiero gdy sam je odniesiesz. Wówczas wiesz, jak zareaguje, chociażby mózg. Zdarzają się przypadki, gdy jakiś sportowiec po urazie już nigdy nie wraca do zdrowia, nie tylko fizycznego, ale także psychicznego.

Choroba mamy

Kłopoty ze swoim zdrowiem to jednak niejedyne problemy, jakie w ostatnim czasie dotykają 21-latka. W 2021 roku u jego mamy zdiagnozowano raka, co mocno odbiło się na samym żużlowcu. Co więcej, gdy wydawało się, że udało się jej uporać z nowotworem, stan zdrowia ponownie się pogorszył. Teraz jednakże wydaje się, że wszystko wróciło do normy i jest już lepiej.

- Czuliśmy, że mamy już to za sobą. Aczkolwiek tuż przed rozpoczęciem poprzedniego sezonu zdiagnozowano u niej nawrót raka. Na szczęście w zeszłym miesiącu uzyskała potwierdzenie, że wraca do zdrowia. To niezwykle silna kobieta, która wiele przeszła i zawsze stawia mnie na pierwszym miejscu. To, co przetrwała, jest o wiele trudniejsze niż moje połamane kości - stwierdził Gilkes.

Warto podkreślić, że mama brytyjskiego żużlowca jest również członkiem jego teamu, w skład którego wchodzą jeszcze jego ojciec, siostra, dziadek oraz dziewczyna. Jak sam przyznaje, tworzą bardzo zgrany zespół. To powodowało, że nowotwór matki żużlowca Polonii mocno odbijał się na jego karierze, gdyż wszyscy razem przez to przechodzili i wspierali jego mamę.

Gilkes nie ukrywał, że 2023 rok był dla niego bardzo trudny i tak naprawdę do tej pory niewiele osób wiedziało, co się działo za kulisami. Jednakże cały czas otrzymywał ogromne wsparcie, również od najważniejszych osób w klubach, w których startował, czyli Sheffield Tigers, Plymouth Gladiators oraz wcześniej wspomnianej Enea Polonii Piła.

Czytaj także:
Kariera bez happy endu. Był jednym z najbardziej utalentowanych żużlowców w historii Gniezna
Sparta Wrocław skomplikowała zadanie Madsenowi. To może być najtrudniejszy sezon Duńczyka od lat

Komentarze (2)
avatar
sparki
28.12.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Połamany jak zapalka,a wy się pytacie o srednia,oj dziennikarskie gamonie. 
avatar
sparki
27.12.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zadajecie tak durne pytania,ze wierzyc sie nie chce,ze ktos taki pracuje w dziennikarstwie.