Żużel. Świetny wychowawca i szkoleniowiec. Jan Ząbik obchodzi 78. urodziny

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Jan Ząbik (po prawej) i Wiktor Lampart (po lewej)
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Jan Ząbik (po prawej) i Wiktor Lampart (po lewej)

Bez wątpienia jest jedną z największych legend toruńskiego żużla. Tak naprawdę poświęcił mu całe życie, bo przecież pierwszy raz w klubie pojawił się jeszcze w latach 60. Był bardzo dobrym żużlowcem, ale jeszcze więcej osiągnął jako szkoleniowiec.

Choć Jan Ząbik tak naprawdę urodził się 21 grudnia 1945 roku, to z uwagi na srogą zimę i dużą odległość do urzędu jego ojciec mógł wszystkie formalności załatwić dopiero 1 stycznia 1946 roku. I to jest właśnie oficjalna data urodzin szkoleniowca.

Znajomość z mentorem

Nie od zawsze było jednak jasne, że zostanie żużlowcem. Nie da się ukryć, że pewne znaczenie miał przypadek. Poniedziałkowy solenizant pracował blisko ówczesnego stadionu przy ulicy Broniewskiego. To właśnie stamtąd dochodziły do niego odgłosy jeżdżących motocykli.
 
Na obiekt udał się kilka razy i tam spotkał swojego wielkiego mistrza - Mariana Rose, który akurat pracował przy swoim samochodzie. Na stadionie posiadał on swój garaż, w którym stał także jego motocykl. Ząbik również znał się na mechanice, dlatego zaczął pomagać, nieżyjącemu już żużlowcowi. Po czasie został przez niego zapytany, czy chciałby spróbować przejechać się po torze.

ZOBACZ WIDEO: Czy będzie 10 drużyn w PGE Ekstralidze? Istotny jeden aspekt[url=/admin/wideo/47390]

[/url]

-  Wytłumaczył mi, jak wszystko działa i w jaki sposób mam się poruszać. Dostałem też kombinezon i kask. Na początku puszczałem pomału sprzęgło i pokonywałem pierwsze wiraże. Po czasie zacząłem jechać coraz szybciej i lepiej. Potem pokazał mi, jak startować i praktycznie tego jednego dnia nauczyłem się jeździć po torze, choć oczywiście nie na pełnej prędkości - powiedział w rozmowie na serwisie YouTube na kanale "Speedway Ekstraliga" - 78-latek.

- Marian jednak w pewnym momencie mnie zatrzymał, ponieważ stwierdził, że zaczynam kozakować - dodał urodzony w Kiełpiu obecny szkoleniowiec. Szybko znalazł się w szkółce żużlowej i tak rozpoczęła się jego przygoda z "czarnym sportem".

Kariera żużlowca

Jan Ząbik nie był uznawany za wielki talent, ale cały czas chciał pracować i być lepszym, co doprowadziło go naprawdę daleko. Dodatkowo miał obok swojego mentora, który niemal cały czas mu doradzał. Jako jeden z dwóch z setki adeptów, przeszedł drogę do egzaminu. W lidze zadebiutował w 1966 roku, czyli już po swoich 20. urodzinach. To tylko potwierdza jego wielką ambicję.

Jak sam przyznaje, od zawsze miewał problemy ze startami. Potrafił wyjść idealnie spod taśmy, ale zdarzały się również biegi, gdy szybko tracił dystans do rywali. Rose jednakże nauczył go tego, co sam robił doskonale, czyli wyprzedzania na trasie. Wszystko polegało na ścinaniu z szerokiej na małą. Dzięki temu mógł wygrywać tak naprawdę z każdym.

Po tragicznej śmierci Rosego na torze w Rzeszowie w 1970 na Ząbika spadła większa odpowiedzialność za wyniki zespołu. Został kapitanem i podołał wyzwaniu. Sam wskoczył na jeszcze wyższy poziom i był coraz ważniejszym punktem drużyny. W 1975 roku wraz ze toruńskim klubem awansował na najwyższy szczebel rozgrywkowy i oczywiście nie opuścił go do końca kariery.

Ogromna pasja

W latach 80. zaczął oddawać się kolejnej swojej wielkiej pasji, czyli szkoleniu. Jeszcze jako czynny żużlowiec został trenerem Apatora, choć pomagali mu w tym Janusz Kościelaki oraz Andrzej Pogorzelski. W latach 1984-1989 był już samodzielnym szkoleniowcem, a na torze, jako zawodnik, pojawiał się rzadko. W 1986 osiągnął pierwszy wielki sukces trenerski - poprowadził torunian do pierwszego w historii drużynowego mistrzostwa Polski. Później pracował jeszcze w Grudziądzu, Ostrowie i Wrocławiu.

Pod koniec XX wieku powrócił do swojego macierzystego klubu i jest tam aż do teraz, choć nie pracuje tak aktywnie, jak kiedyś. Oczywiście w tym czasie pojawiały się kolejne osiągnięcia, w tym następne złote medale DMP. Wydaje się jednak, że Ząbika najbardziej cieszy praca z najmłodszymi. - Ja kocham młodzież, kocham dzieciaków. Dla nich zrobię wszystko - mówił w przeszłości.

78-latek zajmuje się nimi nadal i pewnie będzie robił tak długo, jak tylko będzie mógł. W rozmowie na kanale YouTube "Speedway Ekstraliga" podkreślał, że niezwykle istotne są umiejętności jazdy i odpowiednia technika. To dzięki niej potrafi się wybrać odpowiednie ścieżki i wykonać swój plan, który pojawi się w głowie podczas wyścigu. Tego właśnie uczy swoich podopiecznych. - Motocykl robi swoje, ale to jeździec nim kieruje i musi wiedzieć, co zrobić - zdradził.

Jan Ząbik w 2023 roku przeżył jeszcze jeden wielki moment. Objął For Nature Solutions KS Apator Toruń w trakcie rozgrywek PGE Ekstraligi i wywalczył z drużyną brązowy "krążek". W przyszłym sezonie funkcję głównego szkoleniowca będzie pełnił Piotr Baron. Poniedziałkowy solenizant za to dalej będzie trenował młodzież i czerpał z tego ogromną radość.

Czytaj także:
Ten rok należał do Polaków. Biało-Czerwoni zdobyli worek medali!
Żużel. Wilki Krosno w liczbach. W kwietniu były rewelacją, a potem przyszła długa seria porażek

Źródło artykułu: WP SportoweFakty