Żużel. Wilki Krosno w liczbach. W kwietniu były rewelacją, a potem przyszła długa seria porażek

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Jason Doyle w barwach Cellfast Wilków
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Jason Doyle w barwach Cellfast Wilków

Na koniec kwietnia Cellfast Wilki były trzecie w tabeli. Potem jednak przyszła zapaść w postaci dziesięciu porażek, problemy z torem, po których klub z Krosna dostał karę finansową, a na koniec był spadek. I trudno kogoś wyróżnić indywidualnie.

Awans do PGE Ekstraligi był historycznym wydarzeniem. Nigdy wcześniej żużlowe Krosno nie dostąpiło zaszczytu jazdy w krajowej elicie. Jeśli wziąć pod uwagę sam XXI wiek, Cellfast Wilki stały się siedemnastym klubem w Polsce, który przystąpił do walki o medale w lidze. Skazywano je na trudną walkę o utrzymanie i to się sprawdziło, choć jeszcze sam początek tegorocznego ścigania okazał się dla nich naprawdę udany.

Defekt Andrzeja Lebiediewa w Lesznie w dużej mierze sprawił, że Wilki przegrały tam tylko 44:46. Potem przyszły dwie domowe wygrane z zespołami z Torunia (50:40) i Grudziądza (49:41), co wywindowało krośnian na trzecie miejsce w tabeli. Sportowo było więc nieźle, ale... przyszła potem seria dziesięciu przegranych z rzędu, w tym ta pamiętna u siebie z rywalem z Gorzowa. Spotkanie przerwano przy stanie 26:28 z uwagi na problemy z torem. Posypały się kary, m.in. finansowa w wysokości 150 tysięcy złotych.

Powietrze z beniaminka uleciało. Kolejne porażki pogrążały drużynę, która miała zbyt wiele słabych punktów. Pojedyncze zrywy w poszczególnych meczach to o wiele za mało. Dość powiedzieć, że w każdych zawodach Wilki przegrały minimum dwa wyścigi po 1:5 (w sumie 52 w sezonie), brakowało indywidualnych wygranych. Z czasem były coraz słabsze poza domem. Średnia punktowa 34,7 na wyjazdach mówi w zasadzie wszystko. To nieznacznie słabszy wynik niż w wykonaniu ubiegłorocznej "czerwone latarni" z Ostrowa Wielkopolskiego (34,8).
  
ZOBACZ WIDEO: W PGE Ekstralidze dalej będzie startować osiem zespołów. Czy to koniec nadziei na jej rozszerzenie?

Indywidualnie więcej spodziewano się z pewnością po Jasonie Doyle'u, który został skuszony przez lukratywny kontrakt. Australijczyk nie złapał się do TOP10 listy klasyfikacyjnej i o ile jeszcze w Krośnie radził sobie dobrze, o tyle zawodził na obcych torach (średnia biegowa 1,800). Długo czekano na przebudzenie Andrzeja Lebiediewa, któremu z trudem przychodziło wygrywanie wyścigów. Wszak aż 50 z 76 ukończył na drugich i trzecich miejscach.

Nie najgorzej radzili sobie za to młodzieżowcy, którzy w kilku spotkaniach pokazali się z naprawdę dobrej strony. W Krośnie potrafili trzykrotnie zaliczyć dwucyfrowy dorobek. Swoimi występami przyćmiewali więc krajowych seniorów. Krzysztof Kasprzak zaliczał dyskretne występy, połowę punktów nabijając na kolegach z pary, z kolei Mateusz Świdnicki zanotował koszmarny sezon pod każdym względem. Dobitnym dowodem jest jego średnia biegowa i fakt, że nie został nawet sklasyfikowany, bo odjechał zbyt małą liczbę biegów.

Wilki Krosno w liczbach w sezonie 2023:

LiczbaDokonanie
0 tylu zawodników miały w TOP10 najskuteczniejszych ligi (najlepszy Jason Doyle był na 13. miejscu)
1 tyle bonusów zdobyły, tj. jedyny wygrany dwumecz to ten z Unią Leszno
2 minimum tyle biegów na 1:5 zaliczały w każdych zawodach
3 na tym miejscu w tabeli ligowej plasowały się na koniec kwietnia (najwyższa lokata)
3 w tylu meczach w Krośnie formacja juniorska zdobywała minimum 10 punktów, tj. 12+2 z Apatorem, 10+2 z Włókniarzem i 13+5 z Unią
10 serię tylu porażek zanotowały (nie zapunktowały przez 101 dni)
17 stały się siedemnastą drużyną, która w XXI wieku wystartowała w PGE Ekstralidze
30 tyle punktów ze wszystkich 61 zdobytych Krzysztof Kasprzak zyskał po pokonaniu rywali
34 różnicą tylu punktów przegrały domowe spotkanie z Motorem Lublin (28:62)
34,7 tyle punktów zdobywały średnio w spotkaniach wyjazdowych (najlepszy występ to 44 w Lesznie)
40 tyle biegów wygrały (22 na 5:1 i 18 na 4:2) ze wszystkich 204, to najgorszy wynik w lidze
50 tyle razy na drugim (25) i trzecim (25) miejscu dojeżdżał do mety Andrzej Lebiediew w 76 startach
7000 tyle średnio kibiców meldowało się na meczach domowych na przebudowanym stadionie przy Legionów
150000 złotych - tej wysokości karę grzywny otrzymały od Komisji Orzekającej Ligi po meczu u siebie ze Stalą Gorzów
0,593 taką średnią biegową osiągnął Mateusz Świdnicki, który nie został nawet sklasyfikowany

CZYTAJ WIĘCEJ:
Orzeł Łódź w liczbach. Fatalne wyniki na swoim torze i zupełny niewypał z Holtą
Stal Rzeszów w liczbach. Dominacja w play-off. Na sukces złożyło się wielu zawodników

Źródło artykułu: WP SportoweFakty