Spadek z PGE Ekstraligi w 2021 roku był bolesną lekcją dla Falubazu Zielona Góra. Drużyna nie uniknęła zmian kadrowych, ale od razu zamierzała wrócić do elity. Jednym z tych, którzy pozostali w Winnym Grodzie, by startować w 1. Lidze Żużlowej, był Max Fricke. Australijczyk w sezonie 2022 był jedną z gwiazd tego szczebla i zarazem liderem zespołu, który dotarł do finału play-off, lecz tam musiał uznać wyższość tego z Krosna.
W rundzie zasadniczej Falubaz łatwo rozprawił się z ROW-em Rybnik, pokonując go najpierw na wyjeździe (55:35), a następnie u siebie (56:34). W czwartym biegu rewanżu wspomniany Fricke rozpalił publiczność przy Wrocławskiej 69, pokazując pełnię swoich umiejętności w jeździe na dystansie. Ba, trzeba przyznać, że taki speedway zawsze chce się oglądać.
Po starcie na czoło stawki wyjechali Krystian Pieszczek i Paweł Trześniewski reprezentujący gości z Rybnika. Fricke był trzeci, na czwartym miejscu pozostał Dawid Rempała. Już na drugim łuku Australijczyk w zdecydowany sposób wyprzedził juniora gości, nie dając mu cienia szansy na to, by ten mógł spróbować skontrować. Zaczęła się więc pogoń za prowadzącym Pieszczkiem, skądinąd byłym jeźdźcu Falubazu (w latach 2015-2016 - red.).
Z każdym kółkiem Fricke zbliżał się do przeciwnika. Na końcu trzeciego mogło wydawać się, że reprezentant gospodarzy od lewej strony minie Pieszczka, jednak ten umiejętnie go zablokował i utrzymał prowadzenie. Na ostatnim łuku australijski żużlowiec zmienił koncepcję i zaatakował rywala po zewnętrznej. Tym razem jego manewr okazał się skuteczny!
Zobacz pogoń Fricke'a za zawodnikami ROW-u w Zielonej Górze w 2022 roku:
CZYTAJ WIĘCEJ:
Bezlitosny Protasiewicz. Nowak gestykulował w stronę sędziego [WIDEO]
Weterani dali pokaz jazdy! Iversen wzorowo wybronił się przed Zagarem [WIDEO]