Żużel. Były trener Włókniarza nie wierzy w tę drużynę. "Zawiodłem się na niej"

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Kajetan Kupiec (kask żółty) i Franciszek Karczewski (biały) przed Kacprem Pludrą i Wiktorem Rafalskim
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Kajetan Kupiec (kask żółty) i Franciszek Karczewski (biały) przed Kacprem Pludrą i Wiktorem Rafalskim

- Nie do końca wierzę w Częstochowę, gdyż zawiodłem się na niej przez ostatnie sezony - przyznał Jan Krzystyniak. Jego zdaniem o brązowy medal jest w stanie powalczyć aż sześć klubów. O spadku za to mogą zadecydować sprawy pozasportowe.

- W obecnym żużlu, co mi się bardzo nie podoba, decydują przypadki, a nie sama rywalizacja. Pojawia się coraz więcej kontuzji i problemów ze sprzętem. Wahania formy zawodników też są bardzo duże i trudno teraz wskazać, kto jest lepszy, a kto gorszy - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Jan Krzystyniak.

Mimo wszystko jego zdaniem w nadchodzącym sezonie PGE Ekstraligi zdecydowanie poza zasięgiem całej reszty będzie Platinum Motor Lublin, który pozyskał Wiktora Przyjemskiego. Do finału powinna awansować również Betard Sparta Wrocław.

Ekipa z województwa dolnośląskiego wypożyczyła z Arged Malesy Ostrów Jakuba Krawczyka, wzmacniając tym samym formację młodzieżową. Jednakże były żużlowiec nie daje podopiecznym Dariusza Śledzia większych szans na złoty medal. - W 2023 roku zawiodłem się na jeździe niektórych liderów wrocławian. Później doszły jeszcze kontuzje, dlatego teraz nie jest to mój kandydat do mistrzostwa Polski - przyznał.

ZOBACZ WIDEO: Jakie tajemnice skrywa tor w Grudziądzu? Sekret przyciągającego dębu

Jednakże o pozostałe miejsca w fazie play-off najlepszej żużlowej ligi świata powinno się bić sześć drużyn i tak naprawdę każda z nich ma szanse znaleźć się w nich. W jego opinii wcale nie jest powiedziane, że Fogo Unia Leszno nie będzie nawet wśród czterech najlepszych ekip. Dodatkowo, jak co roku, o przedłużenie sezonu będzie walczył ZOOleszcz GKM Grudziądz, a i KS Apator Toruń ma apetyt na medal.

- Jeśli miałbym już obstawiać, to trzecie miejsce zajmie ebut.pl Stal. Drużyna z Gorzowa od dawna ma wyrównany skład, a ostatnio nie posiada także zdecydowanego lidera i wszyscy dobrze się uzupełniają. Nigdy nie wiadomo, jak ostatecznie się ona spisze, ponieważ już niejednokrotnie na początku rozgrywek walczyła o utrzymanie, a później jechała o medale czy nawet mistrzostwo Polski - stwierdził 65-latek.

Na podium za to według niego nie znajdzie się Tauron Włókniarz. - Nie do końca wierzę w Częstochowę, gdyż zawiodłem się na niej przez ostatnie sezony. W poprzednich latach klub spod Jasnej Góry dysponował bardzo silnym składem, dzięki jednym z najlepszych juniorów w Polsce. Jeżeli z Jakubem Miśkowiakiem i Mateuszem Świdnickim oraz klasowymi seniorami zdobywa się tak naprawdę tylko jeden medal DMP, to trudno mieć nadzieję, że teraz będzie lepiej - zdradził nasz rozmówca, który w przeszłości pracował jako trener Włókniarza.

Aczkolwiek nie odważył się wytypować jednego zespołu, który zajmie ostatnie miejsce w 2024 roku w PGE Ekstralidze. Wielu twierdzi, że będzie to ktoś z trójki - Enea Falubaz, ZOOleszcz GKM i Fogo Unia. Jan Krzystyniak co prawda uważa, że zielonogórzanie są minimalnie mocniejsi od leszczynian i mogą wygrać w dwumeczu, jednak to jeszcze nic nie oznacza w kontekście ostatecznej kolejności. Głównie dlatego, że o wszystkim może zadecydować przypadek.

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Pechowy upadek na treningu. Zmarł po dziesięciu dniach walki o życie
Żużel. Sześciu kandydatów do spadku z PGE Ekstraligi. "Decydują przypadki"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty