Żużel. Państwowy gigant blisko umowy z kolejnym klubem. To może zmienić hierarchię

WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Peter Kildemand
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Peter Kildemand

Jeszcze niedawno mieli problemy, by zebrać budżet na występy w II lidze, a już niedługo mogą stać się najbogatszym zespołem na zapleczu PGE Ekstraligi. Władze Texom Stali Rzeszów negocjują właśnie umowę sponsorską z jednym z państwowych gigantów.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z ich planem, to budżet rzeszowskiego klubu - w najbliższych tygodniach - może powiększyć się przynajmniej o dwa miliony złotych. Nowy sponsor miałby wejść do nazwy klubu i stać się największym partnerem ośrodka żużlowego.

- W tym momencie nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam. Negocjujemy z różnymi podmiotami, ale nic więcej nie mogę zdradzić - mówi nam tajemniczo prezes klubu, Michał Drymajło.

Wiadomo jednak, że rozmowy są już na zaawansowanym etapie, a sprawa na pewno rozstrzygnie się do marca. Co ciekawe, kandydatów do mocniejszego zaangażowania w sponsorowanie tego klubu jest więcej, więc nawet niepowodzenie w jednych negocjacjach, nie zagrozi znakomitej pozycji klubu. Nieoficjalnie mówi się, że nowym sponsorem miałaby zostać jedna ze spółek z grupy kapitałowej Orlen.

ZOBACZ WIDEO: PGE Ekstraliga planuje ważną zmianę w regulaminie. Najlepsze kluby będą miały kłopoty?

Wejście do Texom Stal Rzeszów dużego sponsora mogłoby odmienić sytuację klubu nie tylko w perspektywie najbliższego sezonu. Już teraz władze klubu deklarują, że będą dysponować budżetem na poziomie ośmiu milionów złotych, co daje dużą nadzieję, by w perspektywie kilku najbliższych lat spróbować włączyć się do walki o awans do PGE Ekstraligi.

Wielkie nadzieje wiązane są przede wszystkim z transferem Nickiego Pedersena, który ma być filarem drużyny, a jego występy mają nie tylko pomóc w osiągnięciu lepszych wyników, ale także w zapełnieniu stadionu i budowaniu wokół ośrodka dobrej atmosfery.

Ambicje w Rzeszowie są naprawdę duże, bo miasto ma ogromne żużlowe tradycje i rzesze fanów. W tym roku zespół awansował do 2. Ekstraligi, a działacze postanowili utrzymać większość składu z poprzedniego sezonu. Wszyscy liczą przede wszystkim na atut własnego toru, a właśnie dlatego w składzie zostali m.in. Jacob Thorssell, Marcin Nowak, Krystian Pieszczek, czyli zawodnicy, którzy znakomicie radzili sobie w Rzeszowie w poprzednim sezonie.

Czytaj więcej:
PZPN zareagował na ruch Nitrasa
Przykro patrzeć. Lewandowski brzydko się starzeje

Źródło artykułu: WP SportoweFakty