Żużel. Platinum Motor Lublin bez konkurencji? Walka o utrzymanie ciekawsza niż o tytuł

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik (z lewej) i Mateusz Cierniak.
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik (z lewej) i Mateusz Cierniak.

Jaka będzie PGE Ekstraliga w sezonie 2024? - Ciekawa - odpowiada Marta Półtorak. Zdaniem byłej prezes Stali Rzeszów, pewniakiem do obrony tytułu jest Platinum Motor Lublin. Emocji powinna za to dostarczyć walka na dołach ligowej tabeli.

W ubiegłym sezonie Platinum Motor Lublin zdobył drugi w historii tytuł Drużynowego Mistrza Polski, pokonując w finale PGE Ekstraligi zdziesiątkowaną kontuzjami Betard Spartę Wrocław. "Koziołki" nie od początku były zdecydowanym faworytem rozgrywek. To wrocławianie wygrali fazę zasadniczą, a lublinianie nabrali impetu w decydującym momencie.

Marta Półtorak przewiduje, że sezon 2024 będzie wyglądał inaczej. Platinum Motor Lublin po transferze Wiktora Przyjemskiego uciekł rywalom o kolejny krok. - Przed rokiem na mistrza typowano jednak Wrocław, nawet jeśli niektórzy gdzieś tam widzieli Lublin wśród faworytów. Fakt jest jednak taki, że skład zbudowany przez Motor na nowy sezon jest imponujący - mówi Półtorak w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Mają mocnych seniorów, są też bardzo dobrzy juniorzy. Z faworytami jednak różnie bywa, co widzimy po przykładzie Wrocławia z ubiegłego sezonu. Kontuzje mogą zmienić wszystko. Na pewno Motor to główny kandydat do złota i trudno wskazać najgroźniejszego rywala lublinian - dodaje była prezes rzeszowskiej Stali.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Lindgren, Kościecha i Majewski

Zdaniem Półtorak, zabetonowanie rynku transferowego w PGE Ekstralidze sprawiło, że w walce o kolejne miejsca nie powinno się wiele zmienić. - Składy nie zmieniły się jakoś mocno, nie było wybitnych transferów. Za plecami Motoru będzie ciekawa walka. Spójrzmy chociaż na Częstochowę, która na pewnym etapie sezonu 2023 była widziana jako kandydat do tytułu, a przeżyła później spore turbulencje i została z niczym - analizuje była działacz.

- Ostatecznie widzę w finale powtórkę z ubiegłego roku, czyli starcie Motoru i Sparty. Na ten moment wskazałabym w takiej batalii na zwycięstwo lublinian, ale wiemy, co się wydarzyło w zeszłym sezonie. Przecież Wrocław wygrywał wszystko i wątpię, by znalazł się ktoś, to wątpiłby w ich końcowy sukces, a skończyło się jak się skończyło - dodaje Półtorak.

Była sternik "Żurawi" z Rzeszowa jest za to bardzo ciekawa walki o utrzymanie w PGE Ekstralidze. - Życzyłabym beniaminkowi utrzymania, bo oni nie mają łatwo. Falubaz Zielona Góra czeka jednak trudna walka z GKM-em Grudziądz. Wiemy, że zielonogórzanie w I-ligowych rozgrywkach byli hegemonami, ale PGE Ekstraliga to inny poziom - stwierdza Półtorak.

- Falubaz wzmocnił się Jarosławem Hampelem, ale nie wiemy, jak potoczy się sezon i czy utrzyma wyborną formę z ubiegłego roku. Również Piotr Pawlicki nie gwarantuje pewnych zdobyczy. Grudziądzanie pozyskali Jasona Doyle'a, który miał już uratować przed spadkiem Wilki Krosno i wiemy jak się skończyło. Obawiam się, że Australijczyk uzyska podobną albo nawet gorszą średnią biegową niż Nicki Pedersen i GKM w ogóle nie odczuje tej zmiany - podsumowuje Półtorak.

Czytaj także:
Apator Toruń ma nowego zawodnika. To 18-latek
Zawodnik Włókniarza zakończył karierę. Powodem problemy zdrowotne

Źródło artykułu: WP SportoweFakty