Żużel. Został najlepszym Australijczykiem. Nad tym musi popracować

Materiały prasowe / Miłosz Kaczmarek / AKŻ Speedway Ostrów / Na zdjęciu: Michael West
Materiały prasowe / Miłosz Kaczmarek / AKŻ Speedway Ostrów / Na zdjęciu: Michael West

Michael West niespodziewanie zwyciężył w Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostwach Australii, dzięki czemu uzyskał przepustkę na występ w seniorskim czempionacie. Tam nie poradził sobie już tak dobrze, lecz zdobył cenne doświadczenie.

19-latek w sezonie 2023 w barwach Enea Stali Gorzów wystąpił w 19 biegach, zdobywając przy tym 21 punktów oraz bonus. Jeden ze swoich największych sukcesów odniósł jednak pod koniec listopada 2023 roku.

Michael West niespodziewanie w Tamworth został młodzieżowym indywidualnym mistrzem Australii. Urodzony w 2004 roku żużlowiec na początku nie pokazywał niczego szczególnego, ale w ostatnim podejściu do biegu finałowego wystartował sam. Wszystko dlatego, że w pierwszych dwóch odsłonach upadli Keynan Rew oraz Harrison Ryan. Za trzecim razem za to wykluczony został Tate Zischke (więcej TUTAJ).

Zawodnik klubu z województwa lubuskiego nie ukrywał, że zdobycie tytułu było dla niego niezwykłym doświadczeniem. Zdziwiony był za to sytuacją ze swoim rodakiem, który od sezonu 2024 będzie ścigał się dla ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. - Prowadził, wpadł w koleinę, przez co pojechał prosto i po prostu upadł. Dziwne, że się nie wyratował - stwierdził młody zawodnik w rozmowie z portalem stalgorzow.pl.

ZOBACZ WIDEO: Przepis o obowiązkowym wychowanku. Znany dziennikarz ma inną propozycję

19-latek dzięki świetnemu wynikowi w młodzieżowym czempionacie mógł wziąć udział w Indywidualnych Mistrzostwach Australii. Tam nie poradził sobie tak dobrze. West, z żużlowców, którzy byli stałymi uczestnikami, okazał się lepszy wyłącznie od Frasera Bowesa. Ostatecznie z 14 punktami zajął 14. pozycję w klasyfikacji generalnej. Zdecydowanie najlepiej spisał się podczas ostatniej z pięciu rund. W Gillman zakończył zmagania z siedmioma "oczkami".

Australijczyk nie krył dumy z możliwości wystąpienia w prestiżowym cyklu we własnej ojczyźnie. Jednocześnie jest świadomy swojej słabej strony, którą jest wyjście spod taśmy. Dlatego przebywając na antypodach, cały czas nad tym pracuje.

- Mogę tu liczyć na pomoc wśród moich kolegów, więc jestem coraz lepszy i pewniej je wykonuję. Zaprocentuje to w przyszłości. Najważniejsze jest też, żeby nie złapać żadnej kontuzji, aby mieć czystą głowę przed przylotem do Gorzowa, gdy nadejdzie na to pora. Nie mogę doczekać się pierwszych meczów w 2024 roku na stadionie im. Edwarda Jancarza.

Czytaj także:
Kończy się rozdawnictwo ze spółek Skarbu Państwa? "Był okres, że prezesi nie liczyli się z pieniędzmi"
Był twarzą Canal+ i współtworzył znany klub. Mówi, że dał się oszukać i wykorzystać

Źródło artykułu: WP SportoweFakty