Piotr Świderski: Kontrakt z Unią Tarnów mogę podpisać w każdej chwili

Piotr Świderski w ubiegłym sezonie na torach pierwszej ligi legitymował się średnią 2,433 pkt/na bieg, co dawało mu trzecie miejsce w silnym kadrowo zespole Unii Tarnów. Ekipa "Jaskółek" bezproblemowo awansowała do Speedway Ekstraligi, a Świder nie ukrywa, że chciałby kontynuować swoją karierę w tarnowskim klubie.

Na początku sympatyczny zawodnik chciałby podkreślić, że drugi rok z rzędu spędzony w "Jaskółczym gnieździe" byłby swoistym spełnieniem marzeń z ostatnich lat. - Odkąd los sprowadził mnie na ziemię, a ja wylądowałem w pierwszej lidze miałem w głowie jedną myśl. Dojść do poziomu, który predysponowałby mnie do znalezienia się w zespole, który wywalczy awans do Ekstraligi, a mi będzie dane w nim zostać na kolejny rok i walczyć o medale Drużynowych Mistrzostw Polski. Wtedy myślałem, że te plany są na wyrost, a tymczasem są naprawdę bliskie realizacji - mówi Świderski

Kilka dni temu prezes Unii Tarnów - Bogdan Gurgul za pośrednictwem portalu SportoweFakty.pl poinformował, że wszystkie warunki kontraktu zostały już zaakceptowane przez zainteresowane strony. Potwierdza to również sam zawodnik. - Warunki są ustalone i kontrakt z Unią Tarnów mogę podpisać w każdej chwili. Teraz piłka znajduje się po stronie działaczy. Naprawdę podoba mi się w tej drużynie, wszyscy sobie pomagają, a kibice tworzą świetne widowiska, które współgrają z naszym wynikiem. Ekstraliga to z pewnością nowe wyzwanie, ale ja się go nie boję. Tarnów to sprawdzone środowisko, nie zawiodłem się na nim dlatego moja deklaracja jest jasna, chcę tu zostać - podkreśla "Świder".

Wbrew pozorom czasu na spotkanie się "oko w oko" z władzami klubu i finalizację ustalonych już warunków w przeciągu najbliższych dwóch tygodni za wiele nie będzie. Obecnie Świderski przebywa nad Morzem Bałtyckim gdzie oddaje się jednej ze swoich pasji, jakim jest łowienie ryb. Potem z kolei 25 - latek wyjeżdża na dwutygodniowe wakacje do ciepłych krajów - Łowienie ryb to bardzo odprężające zajęcie zwłaszcza po trudach sezonu. Wynajęliśmy ze znajomymi kuter i zarzucamy sieci na duże ryby (śmiech). Do swoich domów wracamy w piątek w nocy. We wtorek z kolei wyjeżdżam ze swoją dziewczyną na urlop i w Polsce nie będziemy uchwytni przez kolejne czternaście dni - wyjaśnia zawodnik "Jaskółek".

Komentarze (0)