Eksperci uznawali, że to właśnie Rafał Osumek miał największy talent spośród młodzieżowców startujących we Włókniarzu Częstochowa w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Osumek o to miano rywalizował m.in. z Sebastianem Ułamkiem czy Arturem Pietrzykiem. Największą karierę spośród nich zrobił Ułamek. Popularny "Osa" szybko przepadł, choć z Lwami wywalczył trzy medale Drużynowych Mistrzostw Polski, w tym ten najcenniejszy, złoty w 1996 roku.
Do żużla trafił dzięki rowerowi
Osumek to żużla trafił dzięki... umiejętności jazdy na jednym kole na rowerze. Mieszkał nieopodal żużlowego stadionu i wraz z kolegami ścigał się, udając żużlowców. Tam ktoś go wypatrzył i wszystko potoczyło się błyskawicznie.
- Później wraz z grupką kolegów obok stadionu bawiliśmy się w żużel na rowerach. Przez to potem tak opanowałem jazdę, że potrafiłem długi dystans na rowerze pokonywać na jednym kole. Przy pełnym stadionie publiczności przedstawiono mnie jako jakiegoś adepta, a tak naprawdę jeszcze wtedy nie byłem zapisany w szkółce! Powiedziano mi, abym na początku tego memoriału wyjechał na rowerze i objechał tor dookoła - wspominał w wywiadzie udzielonym portalowi WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Rewelacyjne informacje od Patricka Hansena. Zdradził, kiedy wsiądzie na motocykl
Osumek starty we Włókniarzu rozpoczął w 1992 roku. Miał wówczas 17 lat i już był podstawowym juniorem. W 17 meczach zdobył z bonusami 31 punktów, ale to była udana inwestycja w przyszłość. Zebrane doświadczenie sprawiło, że Osumek wyrósł na lidera formacji młodzieżowej i zdobywał dla częstochowskiego zespołu cenne punkty.
Z biegiem czasu spisywał się coraz lepiej. W mistrzowskim sezonie wywalczył 74 "oczka" i walnie przyczynił się do tytułu. To był jego ostatni juniorski sezon. Osumek został w klubie i starał się wykorzystać otrzymaną szansę. Ówczesna elita była jednak dla niego zbyt wysokimi progami, a na jej zapleczu rozstawiał wszystkich po kątach.
Miał wielki talent
Osumek jako junior dostawał wiele szans do jazdy. Kibice zachwycali się jego umiejętnościami. Wielu z nich uznawało, że zrobi on większą karierę niż Sebastian Ułamek. Tak się jednak nie stało. Ułamek przez lata był czołowym polskim żużlowcem i startował w cyklu Grand Prix. Nękany kontuzjami Osumek karierę zakończył w 2006 roku. Miał wtedy 31 lat.
- Sebastian był jednak bardziej zadziorny i pracowity. Ja w tamtych latach miałem inny charakter i mniej się przykładałem. Sebastian wszystko wypracował swoim uporem w dążeniu do celu. Mnie jazda przychodziła łatwiej, jakoś naturalnie sama z siebie i może przez to zabrakło większego przyłożenia się. Upłynęło już wiele lat, ale jakby człowiek się cofnął to na pewno podszedłbym inaczej do tego sportu. Tego zrobić się jednak nie da - mówił.
Groźne kontuzje wyhamowały karierę Osumka. Na początku 2002 roku miał poważny upadek, w wyniku którego połamał kość udową. Musiał przejść cztery operacje. Pech go nie opuszczał: kość w nodze nie chciała się zrastać, a do tego pękła blacha i znów doszło do złamania.
Do jazdy wrócił pod koniec 2003 roku. Gdyby nie kontuzja, istniałoby duże prawdopodobieństwo, że świętowałby swój drugi tytuł z Włókniarzem. W barwach Lwów ścigał się już w latach 2004-2005. Był zawodnikiem drugiej linii, a częstochowianie wywalczyli wtedy dwa brązowe medale. Osumek do dziś wspominany jest w Częstochowie z dużym sentymentem.
Czytaj także:
Stracił rok za jazdę na "podwójnym gazie". Kibice i tak go kochają
Tomasz Bajerski mówi wprost. Doszło do tego o trzy, cztery lata za późno