Żużel. Jan Kvech: Idę na luzie, mając nadzieję na sukces

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Jan Kvech
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Jan Kvech

Przed Janem Kvechem dość intensywny sezon, bowiem Czech rozpocznie swoją przygodę w cyklu Grand Prix. - Zaczynam życie na walizkach, wierząc, że pozytywnie zaskoczę swoją jazdą - przyznaje zawodnik.

[b]

Ewelina Bielawska, WP SportoweFakty: Sezon tuż, tuż. Co słychać u ciebie?[/b]

Jan Kvech, zawodnik Enea Falubazu Zielona Góra: Wszystko u mnie w porządku. Pod koniec roku wyleczyłem kontuzję, zakończyłem rehabilitację i mogłem szybko powrócić do treningów. Dziś czuję się dobrze przygotowany, a z ręką wszystko jest w porządku.

Co porabiałeś podczas tej zimowej przerwy?

Intensywnie przygotowywałem się do tego sezonu w Czechach. Mam tam swojego trenera, z którym współpracuję. To z nim ćwiczyłem i odbywałem treningi. Ta zima minęła mi bardzo szybko.

ZOBACZ WIDEO: Słaby sezon 2023 Patryka Dudka. Jak odbudować jego formę?

Postanowiłeś zaczerpnąć trochę słońca i w ostatnim czasie wyleciałeś do Hiszpanii.

Tak, chciałem nakręcić trochę kilometrów na rowerze i zaczerpnąć i słońca i ciepła.

To czas dopinania wszystkiego na ostatni guzik. Czy ty jesteś już gotowy, by rozpocząć sezon?

Jestem przygotowany, mogę już wyjeżdżać na tor nawet teraz.

Planujesz jakieś wyjazdy z teamem na południe Europy, by szybciej pokręcić pierwsze kółka?

Tak, mam zaplanowany wyjazd na 5 marca. Jedziemy do Gorican na pierwszy trening. Nie mogę się już doczekać, by wyjechać na tor.

Wróciłeś  ze zgrupowania Enea Falubazu, które odbywało się w Świnoujściu. Zintegrowaliście się?

To był bardzo fajny wyjazd, ale upłynął za szybko, bo były to jedynie trzy dni. Poznaliśmy się lepiej z chłopakami, razem spędziliśmy czas, więc wszyscy są zadowoleni.

W Enea Falubazie doszło do kilku zmian kadrowych. Wielu ekspertów uważa, że czeka was trudny sezon, choć pojawiały się też głosy, że stać was będzie na sprawienie niespodzianki.

Ciężko powiedzieć, jaki to będzie sezon. Jeśli każdy z nas będzie robił swoje, to mamy szansę sprawić niespodziankę. I ja w to wierzę.

Zazwyczaj beniaminek powracający do elity ma trudniej.

Zgodzę się. Wiadomo, że wskoczyliśmy do PGE Ekstraligi, a część z nas startowała w ostatnim czasie na jej zapleczu. Jednak przykładowo Przemek Pawlicki tyle lat jeździł wśród najlepszych właśnie w Ekstralidze, że ma spore doświadczenie i talent, które na pewno pomoże w dobrych wynikach na torze.

To będzie pracowity sezon u Ciebie pod kątem choćby startów w Grand Prix. Czy sporo się u ciebie zmieniło?

Tak, dużo rzeczy się u mnie pozmieniało. Musiałem wzmocnić wszystko pod kątem sprzętowym, logistycznym, mój team też jest nieco większy.

Stresujesz się?

Nie, podchodzę do tego ze spokojem. Czuję się dobrze przygotowany do tego sezonu, wszystko jest gotowe. Idę więc na luzie, mając nadzieję na sukces.

Liga polska, liga czeska, reprezentacja i starty w Grand Prix. To będzie intensywny czas.

To prawda. Na początku sezonu jest dużo meczów, eliminacji i sporo tej jazdy. Dlatego też wystartuję na tę chwilę w tych ligach. W Szwecji sezon zaczyna się dość wcześnie, a ja będę miał sporo jazdy w tych zawodach, które mam już zaplanowane, więc na razie nie myślę o dodatkowych ligach.

Zaczynasz więc życie na walizkach.

Właśnie tak. Dochodzi Grand Prix i turnieje, które będą dość daleko. Dlatego też podczas zimy zastanawiałem się, czy podpisać kontrakt w którejś z dodatkowych lig. Jednak zdecydowaliśmy z teamem, żeby na razie odpuścić, bo i tak będę miał sporo startów.

W odczuciu wielu ekspertów jesteś nadzieją czeskiego żużla. To fajnie, że będziesz mógł reprezentować swój kraj w takim cyklu, jakim jest Grand Prix.

To fajne uczucie móc reprezentować swój kraj. Cieszę się z tego bardzo. Ostatnio pełnoprawnym uczestnikiem Grand Prix z Czech był Lukas Dryml w 2008 roku, więc dla mnie i czeskiego żużla to spory sukces. Mam nadzieję, że pozytywnie zaskoczę.

A jak tak w ogóle rozpoczęła się twoja przygoda z żużlem?

Od dzieciaka kręciłem się przy motocyklach. Jeździłem na wszystkim co miało dwa koła. Ojciec jeździł też na enduro, więc motory w domu były cały czas. Tata znał w Czechach ludzi, którzy organizują zawody na żużlowych motocyklach 125 cc. Namówili tatę, bym spróbował razem z bratem na nich jeździć. I tak zaczęła się moja przygoda, która trwa do teraz. Bardzo spodobał mi się ten sport i chciałem to kontynuować.

Zobacz także: 
Quiz. Sprawdź swoją wiedzę o żużlu!
Nowe wyzwania Woźniaka. W takich barwach pojedzie w Grand Prix

Źródło artykułu: WP SportoweFakty