Wybory samorządowe zbliżają się wielkimi krokami. Kilka dni temu walczący o szóstą kadencję w roli prezydenta Torunia Michał Zaleski przedstawił program - swój oraz jego komitetu, a także kandydatów w wyborach do Rady Miasta. W tym gronie nie zabrakło przedstawicieli czarnego sportu.
Po raz kolejny o mandat radnego ubiegać się będą dwie legendy toruńskiego Apatora - Jacek Krzyżaniak oraz Jan Ząbik. Pierwszy z nich dostał dwójkę w trzecim okręgu, który obejmuje starówkę, Chełmińskie, Wrzosy oraz Jar.
Jan Ząbik to trójka w czwartym okręgu - Jakubskie, Mokre, Rubinkowo oraz Grębocin i Bielawy.
Wśród kandydatów na radnych KWW Michała Zaleskiego znalazł się również nieco niespodziewanie Karol Ząbik. - Zadzwonił wiceprezydent pan Zbigniew Fiderewicz, a że znamy się wiele lat, to stwierdziłem, że chcę wystartować w tej drużynie. Chciałbym pomóc w Toruniu, bo to miasto leży w moim sercu - przyznał były żużlowiec.
Młodszy z klanu Ząbików jest numerem piątym w okręgu pierwszym - lewobrzeża, Skarpy i Kaszczorka. - W pierwszej kolejności chciałbym, abyśmy zadbali o zdrowie dzieci, mówię tutaj o problemach z psychiką i depresją. Ten temat dotyczy również seniorów. A jeśli się z tym uporamy, to zadbamy o to, aby wszyscy zarabiali dobre pieniądze - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?
Karol Ząbik jest synem wybitnego trenera Jana Ząbika. Jeden z największych talentów polskiego żużla XXI wieku, który miał wszystko, aby zdobyć szczyt. Na niektóre z nich udało mu się dotrzeć. W 2005 roku został Indywidualnym Mistrzem Europy do lat 19. W następnym sezonie zdobył kolejne dwa tytuły juniorskie - w Polsce oraz na świecie.
Do pełni szczęścia zabrakło mu tylko zdrowia. Wielu kibiców do dziś pamięta jego wypadek z Damianem Balińskim, kiedy to legenda Unii Leszno nie opanowała motocykla i wypuścił go z rąk. Potężna maszyna uderzyła Karola Ząbika w głowę. Zdolnemu nastolatkowi język wpadł do gardła i się nim krztusił. Życie uratował mu tata. Skutkiem kraksy było również złamanie podstawy czaszki, kości twarzo-czaszki, czy kości skroniowej i klinowej.
To był jeden z kilku fatalnych wypadków Ząbika. - Trzy razy Bóg mnie uratował. Kolejny raz nie chciałem kusić losu. Dostałem motocyklem w głowę podczas pierwszego upadku, potem podczas mistrzostw Polski w Toruniu uderzyłem głową o tor, a za trzecim razem to samo przytrafiło mi się w Grudziądzu. To już był dla mnie koniec - mówił Karol Ząbik w wywiadzie, któremu udzielił WP SportoweFakty w 2017 roku.
Czytaj także:
1. Żużel doczeka się reprezentanta Japonii? "Byłbym bardzo szczęśliwy"
2. Zawiodła ich postawa Niemców. "Trochę nie fair"