- Rzeszów? Na pewno byłbym zainteresowany, bardzo lubię startować na tym torze. Trochę jest daleko, ale w końcu to tylko dziesięć spotkań w sezonie. Ważne dla mnie jest, żeby klub nie tylko był dobrze zorganizowany i wypłacalny, ale musi mieć także konkretny cel przed sobą. Potrzebuję bata nad głową, który będzie mnie mobilizował do jak najcięższej pracy - powiedział Kościecha na łamach Gazety Pomorskiej.
Zespół z Rzeszowa na pewno spełnia wymagania "Kostka", gdyż w przyszłym sezonie zamierza bić się o Ekstraligę, a z finansami nie ma tam problemów. Podobno Robert Kościecha jest na liście życzeń prezes Marty Półtorak.