Państwowy gigant zakręca kurek z kasą. "Otrzymaliśmy telefon"

WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Dan Gilkes
WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Dan Gilkes

Od początku tego roku nad Krajową Ligą Żużlową wisi fatum, a praktycznie co chwilę kibice zaskakiwani są kolejnymi kiepskimi informacjami. Gdy wydawało się, że sytuacja wydaje się ustabilizowana, to poważne problemy pojawiły się w Polonii Piła.

Władze klubu od zeszłego roku mogły liczyć na hojne wsparcie od głównego sponsora, czyli spółki Enea. Długo wydawało się, że przedłużenie umowy jest formalnością, ale teraz pojawiły się problemy. - Enea obecnie jest w trakcie wprowadzania zmian w strategii sponsoringu. Umowa z Polonią Piła zakończyła się w lutym 2024 roku - przyznała nam Berenika Ratajczak, rzecznik prasowy firmy.

Kiepskie wieści potwierdzili nam przedstawiciele Polonii Piła. - Negocjacje nowej umowy rozpoczeły się pod koniec zeszłego roku. Do dziś nie mamy ostatecznej decyzji, ale faktycznie w ostatnim tygodniu otrzymaliśmy telefon, że przedłużenie współpracy jest poważnie zagrożone. to dla nas spora niespodzianka, bo wydawało się, że wszystko zmierza w dobrą stronę - tłumaczy prezes klubu Dariusz Pućka.

Klub do dziś w oficjalnej komunikacji posługuje się nazwą Enea Polonia Piła, bo liczy, że jednak umowa na kolejny sezon zostanie podpisana. Szanse na to są jednak coraz mniejsze. Gdyby zrealizował się pesymistyczny scenariusz, to klub na tydzień przed inauguracją rozgrywek zostałby z budżetem mniejszym o ponad 600 tysięcy złotych. Na tyle bowiem była szacowana umowa z głównym sponsorem.

ZOBACZ WIDEO: Być albo nie być. Sezon prawdy dla Przemysława Pawlickiego

- Mogę jedynie powiedzieć, że wsparcie od sponsora tytularnego stanowiło 20-30 procent budżetu naszego klubu. Na razie mamy więc sporą dziurę budżetową i musimy się zastanowić, co teraz robić. Sytuacja jest daleka od optymistycznej, bo gdybyśmy wiedzieli wcześniej, to nieco inaczej moglibyśmy skonstruować skład. Taką dziurę bardzo trudno zasypać, ale musimy pomyśleć, co teraz robić, a potem będziemy działać - dodaje Pućka.

Ze względu na wzrastające ceny na rynku żużlowym, dziś do stabilnego funkcjonowania choćby na trzecim szczeblu rozgrywkowym potrzebny jest budżet na poziomie 3-4 milionów złotych. Choć Polonia nie zbudowała składu pozwalającego realnie myśleć o awansie, to jednak trudno mówić o bardzo oszczędnościowym zespole. Teraz klub musi poważnie przemyśleć strategię na ten sezon.

To nie pierwsze poważne problemy w Krajowej Lidze Żużlowej. Na tydzień przed rozpoczęciem ligi, wciąż nie wiadomo, czy w rozgrywkach wystartuje Wanda Kraków i ile dokładnie zespołów będzie liczyć liga. Dodatkowo wciąż niepewna jest sytuacja finansowa Unii Tarnów, która kilka tygodnie temu straciła wsparcie Grupy Azoty. Ironicznie można powiedzieć, że najbardziej stabilnymi ośrodkami w Krajowej Lidze Żużlowej, są kluby... zagraniczne.

Czytaj więcej:
Prezes Motoru odpowiada ministrowi
Pawlicki mówi o rehabilitacji. To wtedy wróci na tor

Źródło artykułu: WP SportoweFakty