Prezydent Leszna: W pewnym momencie bardzo mocno obawialiśmy się spadku

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej

Unia Leszno ma za sobą ciężki rok, w którym chwilami była spisywana na straty i spadek. Nie inaczej może być w nadchodzącym sezonie, z czego sprawę zdaje sobie prezydent Leszna.

Fogo Unia Leszno po latach, w których święciła triumfy i była dominatorem w PGE Ekstralidze, musi pogodzić się z rolą ligowego średniaka, a może nawet drużyny, która musi walczyć o utrzymanie, co pokazał poprzedni sezon. Prezydent Leszna Łukasz Borowiak twierdzi, że też miał już w głowie "szary scenariusz", gdy pojawiały się kolejne kontuzje w poprzedniej kampanii i miał obawy o przyszłość Unii.

- Poprzedni sezon dla kibica Unii Leszno był bardzo stresujący. Pierwsze mecze nieudane. Widmo spadku zaczęło zaglądać nam w oczy. Rozmawiałem z zarządem klubu, który także się tego bał. Obawialiśmy się, że kibice mogą nie wrócić już na "Smoczyka" po tych grubych latach poprzednich - komentował w materiale na kanale "Magazyn Żużel" prezydent.

Łukasz Borowiak to wielki fan speedwaya i oczywiście Unii Leszno, dlatego tak mocno przeżywa każdy bieg "Byków". Jest jednak mocno ostrożny co do przewidywań na nadchodzący sezon. Zdaje sobie sprawę z tego, jak awans do play-off będzie ważny i trudny, nie tylko ze względów sportowych.

ZOBACZ WIDEO: Wywiady pomiędzy biegami. Czy w przyszłości znikną z transmisji?

- Chciałbym, żeby był ten play-off. To jest marzenie każdego kibica i każdego zawodnika. Dużą rolę muszą odegrać młodzi zawodnicy. Trzymam kciuki, żeby Damian Ratajczak poprawił starty. Liga będzie ciekawa i trudna. Z perspektywy prezydenta miasta, chciałbym te play-offy, bo to ułatwiłoby wiele rzeczy. Wtedy inaczej rozmawia się o pieniądzach czy o innych rzeczach - otwarcie mówił Łukasz Borowiak w wywiadzie.

W ostatnim sezonie na "Smoczyku" nie było już tłumów tak jak kiedyś. Z pewnością wpływ na to mają słabsze wyniki Unii, która nie bije się już o mistrzostwo. Prezydent Leszna widzi jednak jeszcze jeden powód, dla którego więcej kibiców niż w poprzednich latach zostaje w domu.

- Z Unią jestem na dobre i na złe. Zawsze chodziłem na stadion.  Mam jednak wrażenie, że poprzez doskonałe transmisje telewizyjne wielu kibiców decyduje się na pozostanie w domu i wybiera oglądanie żużla w domu - diagnozował problem na kanale "Magazyn Żużel".

Leszno wysłało w świat wielu wychowanków, którzy świetnie sobie radzą. Od zawsze Unia była oparta na "swoich ludziach". Jednym z nich był przez wiele lat Piotr Pawlicki. Wieloletni kapitan i człowiek kojarzony bardzo mocno z Lesznem. Łukasz Borowiak wielokrotnie toczył bój o młodszego z braci Pawlickich i dążył do tego, żeby wciąż jeździł w barwach "Byków".

- Nigdy nie wnikałem w ustalanie składu, czy też decyzję sztabu. Wiele lat jednak walczyłem o to, żeby Piotrek Pawlicki został w klubie. Były nieprzyjemności, starcia, propozycje z innych klubów, ale walczyłem o niego jak lew - opowiadał Łukasz Borowiak w wywiadzie.

Już w najbliższą sobotę w Lesznie odbędzie się Memoriał Alfreda Smoczyka z wieloma wychowankami Unii. Za to już 12 kwietnia "Byki" odjadą pierwsze ligowe spotkanie z Włókniarzem Częstochowa. To będzie pierwszy test dla zawodników, jak i nowego menedżera zespołu, czyli Rafała Okoniewskiego.

Czytaj także:
"Ogromny potencjał". Działacz nie ma wątpliwości co do tego ośrodka
Kolejny sprawdzian ekstraligowców. Liderzy potwierdzili formę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty