Wypożyczenie Maksyma Borowiaka z Fogo Unii Leszno do Innpro ROW-u Rybnik spowodowało, że w młodzieżowej hierarchii zespołu Antoniego Skupienia doszło do małej roszady.
Kacper Tkocz stracił pewne miejsce i teraz musi podjąć rękawicę, by najpierw wywalczyć sobie przepustkę do startów w Metalkas 2. Ekstralidze.
- Myślę, że na motocyklu złapałem luz już przy pierwszym wyjeździe na tor. Chciałbym w sezonie jeździć regularnie jako podstawowy młodzieżowiec i nie mam zamiaru siedzieć na ławce rezerwowych. Transfer Maksyma Borowiaka jest dla nas motywacją do progresu - powiedział junior w rozmowie z ekstraliga.pl.
ZOBACZ WIDEO: Brutalna opinia o finale Złotego Kasku. Co się stało w Opolu?
W sobotę Innpro ROW Rybnik zainauguruje rozgrywki Metalkas 2. Ekstraligi. Ślązacy udadzą się do Poznania na starcie z tamtejszym #OrzechowaOsada PSŻ-em. Tkocz znalazł się w awizowanym składzie pod numerem szóstym. Jakie oczekiwania ma względem tego sezonu mieszkaniec Żor?
- Nie mam konkretnych założeń na zbliżający się sezon, ale chciałbym przede wszystkim za każdym razem dokładać się punktowo do wyniku drużyny - dodał.
Kacper Tkocz podjął się wskazania zespołów, które awansują do finału na zapleczu PGE Ekstraligi, ale i spadną do Krajowej Ligi Żużlowej. W gronie dwóch najlepszych ekip widzi oczywiście Innpro ROW oraz Arged Malesę Ostrów. Do spadku - Energa Wybrzeże Gdańsk lub H. Skrzydlewska Orzeł Łódź.
Czytaj także:
1. Dołomisiewicz wrócił do żużla. Związał się z zawodnikiem z PGE Ekstraligi
2. Nowa klasa pojemnościowa stała się faktem