Piątkowe starcie Betard Sparty Wrocław z NovyHotel Falubazem Zielona Góra trzymało w napięciu praktycznie do samego końca. Bartłomiej Kowalski do dorobku całej drużyny, która dowiozła 47 punktów, dorzucił osiem oczek z bonusem.
Tarnowianin rozpoczął jednak w najgorszy dla siebie sposób, bo od fatalnego wypadku. - Jak się tak zaczyna, to trudno jest się pozbierać. Musiałem to jakoś przebrnąć, by zapomnieć o tym, co było i wystartować "od nowa". Jakoś się układało, ale trzy biegi, kiedy prowadziłem, to zostały przerwane. Trochę pechowy mecz dla mnie, drużynowo trochę też, ale daliśmy radę wygrać. Wyczuwam, że byliśmy jednak nieco pogubieni - powiedział po meczu Bartłomiej Kowalski w materiale, który przesłano do redakcji.
22-latek rozpoczynający przygodę z seniorskim speedwayem w kolejnym biegu wywalczył pierwszy punkt. Znacznie lepsza była dalsza część tego starcia, w której Kowalski dowiózł do mety dwie dwójki oraz jedno zwycięstwo. To była cenna zdobycz, by wygrać nad NovyHotel Falubazem Zielona Góra.
- Ja od razu wiedziałem, że nie można lekceważyć żadnej drużyny. A ten mecz pokazał, że każdy zespół w PGE Ekstralidze jest mocny i trzeba jechać na sto procent - dodał zawodnik Sparty.
Relacja z meczu Betard Sparty Wrocław z NovyHotel Falubazem Zielona Góra dostępna jest TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO: Brutalna opinia o finale Złotego Kasku. Co się stało w Opolu?
Czytaj także:
1. Dołomisiewicz wrócił do żużla. Związał się z zawodnikiem z PGE Ekstraligi
2. Nowa klasa pojemnościowa stała się faktem