Żużel. Robert Kościecha po inauguracyjnej porażce GKM-u. "To był nasz największy problem"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Robert Kościecha
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Robert Kościecha

Zwycięstwem Orlen Oil Motoru Lublin nad ZOOleszcz GKM-em Grudziądz (52:38) zakończyło się pierwsze niedzielne spotkanie w PGE Ekstralidze. Po meczu najwięcej powodów do zmartwień miał Robert Kościecha, który mówił o dziurach w składzie.

Orlen Oil Motor Lublin był faworytem niedzielnego meczu w Grudziądzu. Zgodnie z przypuszczeniami - to właśnie ekipa Macieja Kuciapy prowadziła od początku tego spotkania, choć był moment, w którym przewaga mistrzów Polski wynosiła tylko dwa oczka (34:32 po 11. biegu).

Ostatecznie zgodnie z planem Orlen Oil Motor zapisał do swojego konta pierwsze dwa punkty w ligowej tabeli (relacja dostępna TUTAJ).

- Trzeba zobaczyć, gdzie są dziury w Motorze. Praktycznie takiej nie było, a zawodnicy pojechali na swoim poziomie. Wiedzieliśmy, że to mocny rywal i bałem się tego. Jednak jak spaść, to z wysokiego konia. Walczyliśmy, próbowaliśmy, chociażby szukaliśmy rezerw taktycznych. Niestety, ale nam się nie udało - mówił po meczu trener ZOOleszcz GKM-u Grudziądz w mixed zone na antenie Canal+ Sport.

ZOBACZ WIDEO: Tai Woffinden przez ponad 10 lat nie odzyskał pełnej sprawności. Teraz to się udało

Wśród gospodarzy prym wiódł Max Fricke. Australijczyk wywalczył 12 punktów w sześciu startach i był jedynym żużlowcem GKM-u, który osiągnął dwucyfrówkę. Po dziewięć oczek dorzucili Jason Doyle i Jaimon Lidsey. Zawiodła formacja krajowa, która dołożyła osiem punktów z bonusem.

- Miałem cichą nadzieję, że powalczymy i może wywalczymy zwycięstwo. Mamy jednak dziury w składzie. [...] Widać też było, że przegrywaliśmy starty, więc to był nasz największy problem. Potwierdziło się to, co było w sparingach. Próbowaliśmy z tym walczyć. Musimy się z tym przespać i coś wymyślić, aby te starty wróciły do tego, co było rok temu. Mam nadzieję, że szybko wyciągniemy wnioski i będzie lepiej - dodał Kościecha.

W niedzielę w barwach Orlen Oil Motoru Lublin zadebiutował Wiktor Przyjemski. Wychowanek bydgoskiej Polonii wystartował trzykrotnie i dwa razy meldował się na mecie na pierwszej pozycji. - Ten pierwszy bieg nie był dla mnie łatwy, dużo stresu i chyba nigdy takiego nie przeżyłem. Udało mi się wygrać, później dołożyłem trójkę z pomocą Mateusza Cierniaka. Ostatni wyścig to mój duży błąd, ale raczej z całego występu jestem zadowolony - skomentował junior, który dodał, że musi popracować nad swoją sylwetką, która jego zdaniem jest nadal sztywna.

Czytaj także:
1. Dołomisiewicz wrócił do żużla. Związał się z zawodnikiem z PGE Ekstraligi
2. Nowa klasa pojemnościowa stała się faktem

Komentarze (7)
avatar
głos z Rzeszowa 61
15.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ludziska kochane Lublin mógł wygrać znacznie wyżej . 14 pkt to i tak nie tak źle . Na ten moment to nie widzę gdzie mógłby Lublin przegrać . 
avatar
marbet70
15.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zbyt mało sparingów, kompletnie przespany pod tym względem jeden tydzień, kiedy inni jeździli, a GKM czekał nie wiadomo na co, Tarasienko przed samym meczem już się asekurował, że miał zbyt mał Czytaj całość
avatar
abajurek
15.04.2024
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
A to dlaczego GKM Grudziądz nie zlał Motor Lublin, jak to zrobili w ub. roku? Spokojnie śledząc rozgrywki, odpowiedź staje się banalnie prosta. Otóż trzeba było Grudziądzowi pomóc w utrzymaniu Czytaj całość
avatar
joxa
14.04.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Na razie to jest KATASTROFA, gdyby Lublin sam nie gubił punktów to by był problem ze zrobieniem 30 punktów. Wiadomo że Lublin to mocna drużyna ale postawa GKM to jest coś strasznego. 
avatar
vigow
14.04.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Co za bzdury...pierwszy mecz , własny tor gdzie się trenuje i przyjezdni wygrywają od początku wszystkie starty. Katastrofa i porazka trenera.Wyciąganie wniosków??? Ciekawe co powie po drugim Czytaj całość