Trzy punkty Bartosza Smektały okazały się być na wagę triumfu Fogo Unii Leszno w starciu z Tauron Włókniarzem Częstochowa. Były reprezentant Polski pokonał w piątkowy wieczór Kajetana Kupca, Mikkkela Michelsena oraz Maksyma Drabika.
Pytany przez portal ekstraliga.pl, czy po tym meczu jest u niego więcej złości na indywidualny wynik czy ulga po drużynowym zwycięstwie, odpowiedział: - Trochę nie daje mi to spokoju, ale to są Drużynowe Mistrzostwa Polski i jeździmy dla drużyny. Dla mnie i dla klubu najważniejsze są zwycięstwa, a potem trzeba sobie robić rozliczenia z indywidualnych zwycięstw.
Podczas przedmeczowej konferencji prasowej Smektała mówił otwarcie, że udało mu się poprawić element startowy, których ten nie miał w meczach sparingowych. Problemem dla Fogo Unii był jednak fakt, że na inaugurację też tego zabrakło ich zawodnikowi.
- To jest zdecydowanie martwiące. Myślę, że moim atutem są starty i zawsze z każdego pola jakoś sobie radziłem, a tym razem trochę się męczyłem. Później starty w trakcie meczu były już lepsze, ale nadal nieidealne - dodał.
W ramach 2. rundy PGE Ekstraligi Fogo Unia Leszno uda się do Torunia. Mecz ten odbędzie się w piątek o godzinie 18. Serwis WP SportoweFakty przeprowadzi relację LIVE z tego spotkania, w którym na pewno zabraknie na torze Janusza Kołodzieja.
Czytaj także:
1. Dołomisiewicz wrócił do żużla. Związał się z zawodnikiem z PGE Ekstraligi
2. Nowa klasa pojemnościowa stała się faktem
ZOBACZ WIDEO: Wzmocnili drużynę, ale ich budżet się nie zmienił. Taką mieli na to metodę