Janusz Kołodziej i Krzysztof Kasprzak pozostają wierni Unii. Obaj rówieśnicy zamienią się jednak macierzystymi zespołami. "Jasiek" wyląduje w Lesznie na Smoczyku, a "Kasper"? A "Kasper" oświadczył niedawno, że w pierwszym tygodniu grudnia poinformuje wszem i wobec o swojej nowej przynależności klubowej. Termin tarnowskiej prezentacji (trzeci grudnia) jakby nie było idealnie wpasowuje się do słów 25 - latka z "byczego" miasta.
Kilka tygodni temu głośno było także o Martinie Vaculiku, z którym negocjował ponoć Falubaz Zielona Góra. Piotr Żyto bez ogródek poinformował, że Słowak obrał kierunek tarnowski, a prezes Bogdan Gurgul potwierdził, że ma już 19 - latkiem ustalone warunki kontraktu. Czy znienawidzony w "Jaskółczym gnieździe" po szczeniackim odejściu (przed sezonem 2008 niepełnoletni Vaculik podpisał umowę w Tarnowie, po czym wobec problemów finansowych tarnowian szybko uciekł pod skrzydła Marty Półtorak) do Marmy Hadykówki Rzeszów zawodnik odzyska zatracone zaufanie miejscowych kibiców? Wkrótce się przekonamy, ale modne jest ostatnimi czasy stwierdzenie: "Od zera do bohatera".
Siłę formacji juniorskiej powinni więc stanowić Patrick Hougaard i wspomniany wyżej Martin Vaculik. Gdzie w tym wszystkim miejsce dla Polaka Szymona Kiełbasy – jedynego tarnowskiego wychowanka kandydującego do podstawowego składu Unii? Ano jest, bo Vaculik, który osiągnął do momentu odniesienia kontuzji średnią na poziomie 1,7 punktu (na wyścig) może idealnie wkomponować się do drugiej linii zespołu. Posunięcie to zostało już sprawdzone za sprawą Patricka Hougaarda w pierwszej lidze.
Dodatkowo blisko jest już transfer Tomasza Jędrzejaka z Atlasu Wrocław, który prawdopodobnie miałby zastąpić Piotra Świderskiego. Sytuacja o tyle dziwna, że sam "Świder" kilka dni temu za pośrednictwem naszego portalu potwierdził gotowość do podpisania kontraktu. – Warunki nowej umowy mam już ustalone, a do Tarnowa w celu jej podpisania mogę przyjechać w każdej chwili - mówił wówczas. Być może działacze wyszli z założenia, że warunki finansowe nie są adekwatne do poziomu jaki Świderski mógłby prezentować w Ekstralidze, w której nie startował kilka sezonów. W takiej sytuacji miejscowi włodarze postanowili skusić się na objeżdżonego w najwyższej klasie rozgrywkowej "Ogóra". Jeśli dodamy do tego zestawu stojącego jakby z boku i zapomnianego (słynącego z małomówności) Bjarne Pedersena to może powstać niemały konflikt interesów. Który bowiem z powyższych zawodników zdecyduje się na kontrakt bez gwarancji startowych, a co za tym idzie grzanie ławy? Chyba tylko...
...Jesper Monberg, którego sytuacja wraz z kolejnym napływem informacji nie wygląda już tak kolorowo jak na początku okresu transferowego. Istnieje więc możliwość wypożyczenia doświadczonego Duńczyka do jego ulubionej pierwszej ligi. Sytuacja bliźniaczo podobna do tej z Peterem Ljungiem podczas sezonu 2009. Dobrze taktycznie przemyślany ruch? Czemu nie, przecież wiele klubów zaplecza Ekstraligi z pocałowanie ręki przyjmie Monberga, a w Tarnowie mogą tylko dobrze na tym zarobić.
Wbrew temu o czym rozpisuje się bydgoska prasa, Sebastian Ułamek nie jest wcale tak blisko podpisania kontraktu z tamtejszą ekipą. Zawodnik dopiero pod koniec listopada wraca z egipskiego urlopu i właśnie wtedy powiadomi o klubie w jakim przyjdzie mu startować w następnym roku. Nie ulega jednak wątpliwości, że odejście kapitana Janusza Kołodzieja wokół, którego Unia Tarnów miała budować skład wprowadziła spory mętlik w głowie wychowanka Włókniarza Częstochowa. Sam "Seba" próbował wziąć sprawy w swoje ręce i nakłonić Janusza do ponownego przemyślenia swojej odważnej decyzji. Nieskutecznie. Skuteczniejsi powinni być za to włodarze Unii względem Ułamka.
Wielu było też liderów, z którymi tarnowianie próbowali "romansować". Jason Crump, Hans Andersen, Greg Hancock i Rune Holta, to tylko niektórzy z nich. Obecnie najbliżej Unii jest ostatnia dwójka, o którą walczy również prezes częstochowian Marian Maślanka. Co ciekawe ważne kontrakty wśród jeźdźców z GP we Włókniarzu mają Tai Woffinden i Greg Hancock. Czy więc problem rozwiązał się sam? Niekoniecznie, "Lwy" wciąż nie mają licencji na starty w Speedway Ekstralidze i w tym momencie to Tarnów ma więcej atutów w rękach, zwłaszcza, że posiada dwa vacaty na jeźdźców z cyklu o IMŚ.