Żużel. Przykre wyznanie Przedpełskiego. "Musiałem po prostu wyłączyć telefon, bo bym…"

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski w niebieskim kasku
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski w niebieskim kasku

Paweł Przedpełski początku sezonu 2024 nie może zaliczyć do udanych. Do tej pory w dwóch meczach wywalczył pięć punktów oraz dwa bonusy. To wywołało sporo krytyki skierowanej w jego stronę. - Jestem naprawdę zaskoczony ogromnym hejtem - przyznał.

Paweł Przedpełski pojechał kolejny przeciętny mecz w PGE Ekstralidze, przynajmniej pod względem wyniku. Tym razem na Motoarenie Toruń im. Mariana Rosego w meczu przeciwko Fogo Unii Leszno zdobył cztery punkty oraz dwa bonusy. Trzeba jednak przyznać, że na torze prezentował się dobrze, walcząc niemal w każdym biegu.

- Starałem się szarpać, jak tylko da radę. Wejście w ten sezon nie jest po mojej myśli, ale mam nadzieję, że to już jest droga w odpowiednim kierunku i z zawodów na zawody będzie tylko lepiej. Poświęciłem ostatnio dużo pracy, żeby właśnie tak było. Sporo rozmów, wsparcie zespołu i trenera przede wszystkim. Oni mnie uspokajają. Ja chcę jak najlepiej. Nie zawsze to po prostu dobrze wychodzi - powiedział 28-latek w rozmowie z portalem ekstraliga.pl

Otwarcie sezonu PGE Ekstraligi przez Polaka jest naprawdę słabe. O ile teraz cztery "oczka" i dwa bonusy nie były szczególnie słabym rezultatem, bo jego KS Apator Toruń zwyciężył 59:31, o tyle zaledwie jeden punkt w wyjazdowym spotkaniu z ebut.pl Stalą Gorzów był szeroko komentowany. Szczególnie że ekipa z województwa kujawsko-pomorskiego przegrała 39:51.

ZOBACZ WIDEO: Po tych słowach Dudka rozpętała się burza. "Jestem chwytliwym tematem"

- Tego dnia musiałem po prostu wyłączyć telefon, bo bym… już nie chcę mówić, co by było. Nie było to dla mnie przyjemne, ale dostałem też sporo budujących wiadomości, jednakże jestem naprawdę zaskoczony ogromnym hejtem, również na świecie - nie ukrywał były stały uczestnik Speedway Grand Prix.

Mimo wszystko toruńscy kibice nie skreślają swojego wychowanka i cały czas starają się go wspierać. To można było zauważyć podczas piątkowej domowej potyczki. Sam zawodnik zaznaczył, że ma oczywiście swoje ambicje i chciałby lepiej się spisywać. Jednocześnie przyznał, że otrzymał mnóstwo dobrych słów, których nie spodziewał się w tak sporym wymiarze.

- Zakręciła mi się łezka w oku, bo jest to naprawdę świetne uczucie. Będę starał się odwdzięczyć fajną jazdą. Mam też pomoc ze strony teamu i trenera. Jest to nieocenione i naprawdę bardzo za to dziękuję - podsumował Przedpełski.

Czytaj także:
Żużel. Mecz w Krośnie pod znakiem wymiany ciosów. Wilki pokonały Polonię!
Żużel. Tęgie lanie w Ostrowie Wielkopolskim. Po 5. biegu wszystko było jasne

Źródło artykułu: WP SportoweFakty