ZOOleszcz GKM Grudziądz po trzech porażkach w końcu odniósł pierwsze zwycięstwo w tegorocznej PGE Ekstralidze. Ekipa z województwa kujawsko-pomorskiego pokonała na swoim torze Fogo Unię Leszno 54:35.
To był bardzo istotny tryumf dla podopiecznych Roberta Kościechy i to nie tylko dlatego, że z rywalem w walce o utrzymanie. Końcowy rezultat pozwala również myśleć o punkcie bonusowym w rewanżu.
- Chyba było słychać po 15. biegu, jak spadł mi duży kamień z serca. Wiele nocy nieprzespanych i dużo myśli. Przed nami sporo pracy jeszcze, ale cieszę się, że w końcu wygraliśmy. Jestem też szczęśliwy, że nie było żadnych nacisków ze strony prezesów, tylko pozwolili w spokoju pracować - powiedział szkoleniowiec w rozmowie w mediami klubowymi.
Jedno "oczko" w czterech startach obok swojego nazwiska zapisał Kacper Pludra. 21-latek pokonał wyłącznie Keynana Rew. Może on jednak mówić o sporym pechu. W 11. wyścigu jechał na drugiej pozycji za plecami Maxa Fricke'a. Na trzecim okrążeniu zanotował jednakże upadek, spowodowany pęknięciem łańcuszka sprzęgłowego.
- Kacper się powoli rozpędza. Szkoda tego defektu przy podwójnym prowadzeniu. Gdyby tak dojechał, na pewno by się jeszcze psychicznie podbudował, ale nie załamujemy się i pracujemy dalej - skomentował Robert Kościecha.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Lebiediew sprzedał restaurację. Zdradził powody
Czytaj także:
- Żużel. Niesportowe zachowanie podczas meczu w Gdańsku! Sędzia przyznał czerwoną kartkę!
- Żużel. Świetny wieczór dla polskich żużlowców. Zajęli całe podium w turnieju Master of Speedway!