Eskilstuna Smederna pojechała do Motali z dużymi nadziejami. Działacze, jak i sztab szkoleniowy wierzyli, że będą w stanie tam wygrać. Nerwowo zrobiło się jednak we wtorkowy poranek, kiedy Patryk Wojdyło poinformował, że ze względu na to, iż spóźnił się na samolot, musi korzystać z innych opcji.
- Na pewno godne podziwu jest to, że próbował się tu dostać. Z drugiej strony jego zadaniem jest jazda na żużlu. Dotarcie na czas na obiekt jest w zakresie ich odpowiedzialności. Pewnych rzeczy nie da się jednak przeskoczyć - powiedział Jerker Eriksson w rozmowie ze speedwayfans.se.
Polak zmienił lot i miał dotrzeć do Motali około godziny 18:30. Później jednak to się zmieniło i przedłużyło na godzinę 20. Trzeba było więc podjąć jakąś decyzję. Eriksson w miejsce Wojdyły zastosował przepis o zastępstwie zawodnika. Ta przyniosła Smedernie pięć punktów (0,3,0,2).
Problemy Wojdyły to też nie do końca jego wina. - Miał ze sobą w plecaku tarcze sprzęgła i inne rzeczy. Zatrzymano go, bo była potrzeba żeby przejrzeć te wszystkie rzeczy. Zamknięto go w specjalnym pokoju, a on siedział i czekał, choć wiedzieli wszyscy, że czeka na podróż do Szwecji. Nie mam na to wpływu, mogę tylko ufać temu, co mówi - dodał Eriksson.
Wojdyło ostatecznie w Motali pojawił się w trakcie meczu i z parku maszyn obserwował poczynania kolegów.
Czytaj także:
1. Mocne słowa Jasona Doyle'a. "Ludzie z małymi mózgami"
2. Słaby początek sezonu Włókniarza. Jest reakcja zarządu klubu
ZOBACZ WIDEO: Pierwszy rok w gronie seniorów. Zaskakujący problem Cierniaka