Jedna z dwóch takich kobiet w Polsce. "Brudnej roboty" się nie boi

Facebook / PSŻ Poznań / Julia Rzepka ma za sobą debiut w roli kierownika startu
Facebook / PSŻ Poznań / Julia Rzepka ma za sobą debiut w roli kierownika startu

Julia Rzepka ma za sobą debiut jako kierownik startu podczas zawodów żużlowych. Obecnie jest jedną z dwóch kobiet w tej roli. - Czuję się dobrze, staram się nie patrzeć na to w kategorii jakiejś wyjątkowości - tłumaczy w rozmowie z WP SportoweFakty.

W tym artykule dowiesz się o:

Podczas środowego Turnieju Zaplecza Kadry Juniorów na torze żużlowym w Poznaniu debiut zaliczyła Julia Rzepka. Po raz pierwszy wcieliła się w rolę kierowniczki startu, o czym w mediach społecznościowych informował klub #OrzechowaOsada PSŻ Poznań.

"Sprawdziliśmy i w całej Polsce są tylko dwie kierowniczki startu" - zaznaczono jednocześnie.

Oprócz Rzepki tę rolę pełni obecnie również Dagmara Dembska z Ostrowa Wielkopolskiego. Póki co zatem zdecydowaną większość w gronie kierowników startu stanowią panowie.

Dla Rzepki możliwość pojawienia się pod taśmą w roli "dyrygenta" była spełnieniem marzenia. Na zawodach młodzieżowych nie zamierza jednak poprzestać.

W planach jest także działanie podczas meczów ligowych. Julia ma też piękne marzenie, o czym opowiedziała w rozmowie z WP SportoweFakty. Podzieliła się również emocjami związanymi z debiutem i wyjaśniła, dlaczego postanowiła sprawdzić się w takiej roli.
Mateusz Domański, dziennikarz WP SportoweFakty: Skąd w ogóle pomysł, by zostać kierowniczką startu?



Julia Rzepka, kierowniczka startu z Poznania: Na żużel chodzę od małego. Jestem z rodziny, w której tradycją przy niedzielnym obiedzie jest oglądanie meczów żużlowych. Kiedy byłam mniejsza, zdarzało mi się, że zamiast do wieczorynek zasypiałam do meczów ligi angielskiej z komentarzem pana Tomasza Lorka, więc oczywiste dla mnie było, że kiedy dorosnę, chcę robić coś związanego z tym sportem. W związku z tym jako kierunek studiów wybrałam fizjoterapię, bo jednym z marzeń jest pracować z zawodnikami jako fizjoterapeuta i trener przygotowania motorycznego, a kolejnym takim dziecięcym marzeniem było pomachanie flagą na mecie. Podczas jednego z meczów we Wrocławiu zobaczyłam, że kierownikiem startu była właśnie kobieta i wtedy postanowiłam sobie, że kiedyś też chcę spróbować.

Czy przygotowania do tej roli sprawiły tobie jakieś trudności?

Myślę, że obyło się bez większych trudności - przede wszystkim dzięki cierpliwości moich kolegów ze startu: Adama, Zbyszka, Grzegorza i Mateusza, którzy bardzo dużo mi tłumaczyli, pokazywali, pomagali i odpowiadali na każde moje pytanie. Mam wrażenie, że przed moimi pierwszymi zawodami to oni stresowali się bardziej niż ja.

Jakie emocje towarzyszyły tobie podczas debiutu?

Byłam bardzo podekscytowana i bardzo się cieszyłam, bo czekałam na to naprawdę długo, ale też nie obyło się bez stresu. Liczyłam również, że żaden z zawodników we mnie nie wjedzie (śmiech). W ten sam dzień chwilę przed zawodami miałam jeszcze egzamin na studiach, więc to też dołożyło mi trochę emocji.

Na czym kierownik startu musi skupić się najmocniej? Co jest największym wyzwaniem?

Chyba najważniejszą rzeczą jest pamiętanie o zabraniu stojaka. Ogólnie trzeba zwracać uwagę na wiele rzeczy, ale na szczęście jest też asystent kierownika, który pomaga to wszystko spamiętać i zrobić każdą z tych czynności. Przed zawodami i na treningach "rozkładamy start", czyli szykujemy maszynę startową, sprawdzamy, czy wszystko jest sprawne, czy taśma idzie równo i czy cała elektronika dookoła tego działa. Musimy kontrolować wszystko - czy furtka jest zamknięta, czy flagi i lizaki są w dobrej kolejności, ale przede wszystkim trzeba zwracać uwagę na zawodników, gdy przygotowują się do startu; sprawdzać koleiny, które sobie przygotowali i ich ustawienie oraz przekazywać im uwagi od sędziego.

Jak się czujesz z tym, że jesteś jedną z tylko dwóch kierowniczek startu w Polsce?

Czuję się dobrze, staram się nie patrzeć na to w kategorii jakiejś wyjątkowości. Spełniłam po prostu marzenie z dzieciństwa i dalej pragnę się rozwijać w żużlu. Na chwilę obecną nie ma nas dużo, ale może niedługo będzie więcej. To naprawdę świetna przygoda i kobiety również mogą się odnaleźć w takiej czy innej funkcji. W Poznaniu mieliśmy już mecze, gdzie wirażowymi były same panie.

Jak myślisz, dlaczego kierownikami startu są głównie panowie?

Myślę, że wynika to z tego, że żużel zdominowany jest przez mężczyzn, więc kobietom może być trochę trudno "wbić się" w ten świat. Jest to też raczej "brudna robota", no i trzeba liczyć się z tym, że można dostać szprycą w plecy.

Masz jakieś marzenie związane z tą rolą?

Właściwie sam fakt, że mogę poprowadzić zawody, jest już dla mnie spełnieniem marzeń, na razie są to zawody młodzieżowe. Myślę, że niedługo będzie pierwszy mecz ligowy, ale - tak jak wielu kierowników startu - bardzo chciałabym poprowadzić zawody z cyklu Grand Prix i liczę, że kiedyś to się uda!

ZOBACZ WIDEO: "Nie ma sensu". Szczere słowa Bartosza Zmarzlika o torach w Grand Prix

Czytaj także:
Niemal trzygodzinne zawody w Gdańsku i wygrana Krzysztofa Buczkowskiego
Fatalne informacje dla Texom Stali. Podstawowy zawodnik opuścił stadion w karetce

Źródło artykułu: WP SportoweFakty