Żużel. Groźny upadek Krystiana Pieszczka. Texom Stal przekazała nowe informacje

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Krystian Pieszczek
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Krystian Pieszczek
zdjęcie autora artykułu

W czwartek na torze w Gdańsku rozegrano ostatni turniej eliminacyjny do Indywidualnych Mistrzostw Polski. Już w pierwszym wyścigu groźny upadek zanotował Krystian Pieszczek, po którym musiał wycofał się z dalszej rywalizacji.

Zawodnik Texom Stali sczepił się motocyklem z Adrianem Gałą. Obaj zawodnicy z dużym impetem wpadli w bandę, a na torze pojawiły się dwie karetki. Gała przez chwilę kontynuował jeszcze udział w zawodach, ale Pieszczek opuścił stadion i udał się na badania do szpitala.

To była zła wiadomość dla drużyny z Rzeszowa, bo ta już w sobotę zmierzy się na swoim torze z Energa Wybrzeżem Gdańsk. Wciąż nie wiadomo, czy 28-letni żużlowiec wystąpi w tym meczu, a także co konkretnie mu dolega.

Stal przekazała jednak komunikat, który daje nadzieję, że były młodzieżowy reprezentant Polski weźmie udział w tym spotkaniu.

- Krystian Pieszczek przechodzi obecnie rehabilitację u Michała Kliby. Czynimy jak największe starania aby był gotowy na jutrzejszy mecz - poinformował klub z Rzeszowa.

Mecz Texom Stali z Energa Wybrzeżem rozpocznie się w sobotę o godz. 16:30 (relacja LIVE dostępna będzie TUTAJ). Dodajmy, że Krystian Pieszczek w dotychczasowych czterech spotkaniach rzeszowskiej drużyny wykręcił średnią bieg. 1,800, co jest 21. wynikiem w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników Metalkas 2. Ekstraligi.

W razie absencji Pieszczka może zmienić Peter Kildemand, ale taka zmiana wymusi kolejną zmianę, czyli wprowadzenie Mateusza Świdnickiego bądź któregoś z juniorów w miejsce Jespera Knudsena.

Zobacz także:Zatrzymano go za 1211 czynów przestępczych. Prokurator tłumaczy mechanizm "mafijnej pajęczyny"Niemiecka zagadka w Grand Prix. Komu Landshut przypadnie do gustu?

ZOBACZ WIDEO: Został zawieszony za zażycie narkotyków. Mówi o planach na przyszłość

Źródło artykułu: WP SportoweFakty