Żużel. Kryjom mówi o zachowaniu Okoniewskiego. "Przekazywał mu dosyć dosadnie"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak / Rafał Okoniewski
WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak / Rafał Okoniewski
zdjęcie autora artykułu

Fogo Unia Leszno nie dość, że walczy o trzymanie w PGE Ekstralidze, to musi zmagać się także z kontuzjami Janusza Kołodzieja oraz Damiana Ratajczaka. W tej sytuacji swoje szanse dostaje Nazar Parnicki, który zaskakuje, choć popełnia też różne błędy.

Fogo Unia Leszno jako pierwszy drużyna w tym sezonie zdobyła przynajmniej 40 punktów w spotkaniu przeciwko Orlen Oil Motorowi Lublin. Pomimo teoretycznie dobrego rezultatu nie wiele dało jej to w tabeli PGE Ekstraligi. Wynik 40:50 dalej oznaczał przegraną i niezmienienie swojego dorobku punktowego. W tym momencie Wielkopolanie posiadają trzy "oczka" i zajmują siódmą lokatę.

18-krotni drużynowi mistrzowie Polski zmuszeni są do radzenia sobie bez Janusza Kołodzieja oraz Damiana Ratajczaka. Niemal na pewno pierwszy na tor powróci kapitan zespołu. Wówczas jego siła powinna wzrosnąć. Teraz przed leszczynianami jeszcze trzy potyczki, które i tak byłyby bardzo trudne. Prawdziwy sprawdzian przyjdzie 7 lipca. Tego dnia podopieczni Rafała Okoniewskiego udadzą się do Zielonej Góry, aby walczyć z NovyHotel Falubazem.

- My tych meczów nie traktujemy, jak sparingów. Chcemy z nich wyciągnąć maksimum, taki jest plan, który będziemy konsekwentnie realizować. Przebieg tego pojedynku na pewno nas zaskoczył i to na plus. To nie jest tak, że my cokolwiek odpuszczamy. Jesteśmy w takiej fazie, że cały czas szukamy i budujemy zawodników, aby wyselekcjonować skład, który za chwile będzie musiał się bić o pozostanie w lidze - przyznał w Magazynie PGE Ekstraligi, emitowanym na Canal+ Sport, Sławomir Kryjom.

ZOBACZ WIDEO: Zatrudnił Kudriaszowa w jego trudnym okresie. Tak wspomina zmarłego żużlowca

Dodał jednak, że w Unii widzą pewne światełko w tunelu. Faktycznie, zarówno konfrontacja z Betard Sparta we Wrocławiu, jak i piątkowe spotkanie z Motorem dało kilka pozytywów. W Lesznie cały czas trwają poszukiwania sprzętowe i w tym aspekcie sporo działo się przez ostatnie tygodnie. Dla przykładu Grzegorz Zengota stracił swój najlepszy silnik na początku maja w Grudziądzu i wraz z tunerem próbują odszukać rozwiązanie tego problemu.

Pozytywnie zaskakuje za to Nazar Parnicki, który na razie wystąpił w dwóch potyczkach. W nich zgromadził dziewięć "oczek" oraz jeden bonus, co przekłada się na średnią 1,111 punktu na bieg. Warto wspomnieć, że jest ona wyższa niż w przypadku Keynana Rew (1,08 pkt/bieg - dop.red.). Wynik Ukraińca mógłby być lepszy, gdyby nie popełniał błędów na dystansie. Warto też podkreślić, że korzysta on z jednostek oraz mechaników Janusza Kołodzieja.

- Przed 14. wyścigiem Rafał Okoniewski przekazywał mu dosyć dosadnie, żeby nie jechał za szeroko, bo wiemy, jakie ma zdolności do orbitowania. Tak samo zachowuje się na treningach, ocierając się tak naprawdę o płot. Rafał tłumaczył mu, aby tego teraz nie robił, ponieważ została ściągnięta nawierzchnia i może go ten motocykl po prostu nie wyciągnąć. Na pierwszym okrążeniu się to udało, ale na kolejnym już nie - zdradził Kryjom.

Przypomnijmy, że Parnicki w pierwszej gonitwie nominowanej kapitalnie wyszedł spod taśmy, ale na drugim łuku drugiego okrążenia stracił dwie pozycje na rzecz dwójki zawodników Motoru.

CZYTAJ WIĘCEJ: Chciał zatańczyć na weselu córki. Lekarze walczyli o cud, który się nie wydarzył Gdzie oglądać żużel w tv? Oto tygodniowy plan transmisji

Źródło artykułu: WP SportoweFakty