Jest zły, ale wyrozumiały dla KS Apatora. "To po prostu chore"

WP SportoweFakty / Julia Podlewska
WP SportoweFakty / Julia Podlewska

Miało być łatwe zwycięstwo, a skończyło się na trzeciej porażce w tym sezonie. KS Apator nie poradził sobie w Grudziądzu, choć miejscowi nie mogli korzystać z Jasona Doyle'a. - To nie powinno się wydarzyć - mówi były zawodnik Wojciech Żabiałowicz.

Brak Jasona Doyle'a nie przeszkodził ZOOleszcz GKM-owi w pokonaniu KS Apatora (47:42). Grudziądzanie zaczęli słabo, bo przegrywali już 20:27. Świetnie spisywali się Emil Sajfutdinow i Wiktor Lampart.

Punkty dokładali także pozostali zawodnicy gości. W końcówce jednak gospodarze okazali się zdecydowanie lepsi i sięgnęli po zwycięstwo. - Dla mnie to jest po prostu chore. KS Apator prowadził wyraźnie, a ZOOleszcz GKM jechał bez Doyle'a. Ostatecznie mimo tego mecz kończy się porażką? Grudziądzanie zmienili wprawdzie przełożenia, tyle, że torunianie też mają doświadczony zespół. Sajfutdinow mógł pomyśleć o jakichś korektach w końcówce, by nie stracić swej początkowej skuteczności. On i reszta zespołu nie zachowali czujności. Grudziądzanie z kolei znaleźli lukę i wykorzystali ją bezlitośnie - mówi ikona KS Apator Toruń Wojciech Żabiałowicz w rozmowie z WP SportoweFakty.

Nie ma usprawiedliwienia

- Jestem tym wszystkim zdziwiony. Spodziewałem się zwycięstwa gości. KS Apator mnie rozczarował, ale przede wszystkim kibiców, którzy ostrzyli sobie zęby na wygraną. W obliczu kontuzji Doyle'a, tej porażki zwyczajnie nie da się wytłumaczyć - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Janowski, Holloway i Cegielski

Obiektywnie należy stwierdzić, że sytuację torunianom skomplikował Kacper Pludra. Na przykład w jedenastym biegu, gdy pokonał Pawła Przedpełskiego i Patryka Dudka. KS Apator nie powinien do tego dopuścić, marząc o wyjazdowym zwycięstwie. - Podzielam takie zdanie, z całym szacunkiem dla Kacpra Pludry. Mając takich zawodników, jak Sajfutdinow, Dudek, Lambert, czy nawet Przedpełski i Lampart, nie powinno się przegrywać z Pludrą. W Toruniu są może i lepsze nazwiska, ale jak widać po raz kolejny, nazwiska nie jeżdżą - komentuje Żabiałowicz.

- Powtarza się to samo. Znowu zabrakło juniorów, a liderzy powinni byli pojechać lepiej. Zawsze analizując rezultaty poszczególnych zawodników, należy spojrzeć na to, z kim wygrywali. Lampart też dobrze zaczął, ale skończył zerem, co nie znamionuje solidności, ani sportowej złości. W najważniejszym momencie zabrakło kogoś, kto poniósłby KS Apatora. Ten mecz jest po po prostu do zapomnienia - kontynuuje ekspert.

Przełamią się i pogrążą rywali?

Już we wtorek KS Apator odwiedzi Częstochowę. Ewentualne kolejne niepowodzenie na pewno nie zadziała motywująco. Rywale są podrażnieni, gdyż do tej pory niespodziewanie zdobyli tylko punkt w czterech meczach. - Porażka boli, ale szybko można o niej zapomnieć. Na okazję do zrehabilitowania się nie trzeba długo czekać. Jedno niepowodzenie nie będzie rzutowało na końcowym rezultacie. Zostało jeszcze wiele kolejek. Każdy zespół ma swoje problemy. Walka o wszystko, nawet o medale jest sprawą otwartą. KS Apator musi się poprawić, ale ja recepty nie wystawię. Od tego jest sztab szkoleniowy - podsumowuje Wojciech Żabiałowicz.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Mecz Krono-Plast Włókniarz Częstochowa - KS Apator Toruń odbędzie się we wtorek o godzinie 18:00. Transmisja TV: Canal+ Sport. Relacja LIVE w WP SportoweFakty.

Zobacz także:
- Wielki talent Abramczyk Polonii zdradził swój sposób na sukces
- Żużel | Przed chwiląŻużel. GKM wjedzie do play-offów? Były trener nie ma wątpliwości

Źródło artykułu: WP SportoweFakty