Niedzielna potyczka zapowiadała się bardzo emocjonująco. Jeszcze dwa tygodnie temu najpewniej zdecydowanymi faworytami byliby przejezdni, jednak w tym czasie wiele się zmieniło. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź zaczął prezentować się lepiej, a dodatkowo odniósł pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Cellfast Wilki Krosno straciły za to Dimitriego Berge, choć jego miejsce przez najbliższe tygodnie zajmie Kenneth Bjerre.
To spowodowało, że szanse obu zespołów mocno się wyrównany. Dodatkowo nie można było zapominać o pogodzie, która już od dłuższego czasu dokucza polskim klubom żużlowym. W Łodzi także była ona niepewna. Od rana pojawiał się drobny deszczu, lecz jeszcze 30 min przed meczem świeciło słońce. Niestety opad był prognozowany w trakcie konfrontacji.
I to się okazało prawdą. Mniej więcej kwadrans przed startem pojedynku przyszła ulewa, która mocno utrudniła odpowiednie przygotowanie toru. Deszcz nie odpuszczał, a na owalu znajdowało się coraz więcej wody. Pewną pozytywną informacją były pomału przechodzące ciemne chmury i pojawiające się delikatne słońce. Około godziny 14 na torze pojawili się sędzia, komisarz toru oraz przedstawiciele drużyn, aby podjąć dalsze decyzje.
ZOBACZ WIDEO: "Kompletnie niezrozumiałe". Kibice niepotrzebnie spędzili na stadionie cztery godziny
Na szczęście po chwili opad w końcu ustał, a osoby funkcyjne zaczęły za pomocą szczotek ściągać wodę z owalu. Dodatkowo termometry wskazywały około 20 stopni Celsjusza, a to również pomagało w przesuszaniu się nawierzchni. Ostatecznie zdecydowano poczekać do godziny 15:00. Warunek był jednak jeden, do tego czasu nie mogło zacząć padać ponownie. Wówczas miałaby rozpocząć się próba toru, na której pojawiłoby się po jednym zawodniku z każdego zespołu. Ta odbyła się nawet 10 minut wcześniej i przeszła bez przeszkód, dlatego chwilę przed 15:00 zawody wystartowały.
Te jednakże na początku nie były zbyt emocjonujące, co oczywiście nie powinno dziwić na takim owalu. Nie był on niebezpieczny, ale trzeba było trochę odczekać, aż będzie można nim atakować po szerokiej. W inauguracyjnych pięciu wyścigach o wszystkim decydował start oraz pierwszy łuk. To sprzyjało zawodnikom na pierwszych dwóch polach. W tym momencie na tablicy świetlnej widniał wynik 15:15.
Więcej działo się w szóstej gonitwie. Ambitnie pojechał Mateusz Bartkowiak, który cały czas szalał po szerokiej. W ten sposób atakiem przy samym płocie wyprzedził na drugim okrążeniu Norberta Krakowiaka. To oznaczało podwójne zwycięstwo Orła, gdyż do mety na prowadzeniu dojechał Oliver Berntzon. Takim samym rezultatem zakończył się ósmy bieg, dzięki czemu gospodarze posiadali już osiem "oczek" przewagi.
Wilki chciały odrabiać straty, decydując się na podwójną rezerwę taktyczną w dziewiątym wyścigu. Te jednak nie przyniosły praktycznie żadnych efektów. Najlepiej ruszył Luke Becker, ale po szerokiej chciał go wyprzedzić Vaclav Milik. Amerykanin jednakże zachował się przytomnie i zablokował atakującego go rywala, który w konsekwencji spadł na ostatnią pozycję. Daniel Kaczmarek przez chwilę był nawet drugi, ale już na wejściu w drugi wiraż jechał przed nim Jonas Seifert-Salk. Dzięki temu miejscowi ponownie zwiększyli różnicę punktową.
Pierwsza kosmetyka toru odbyła się wreszcie po 10. gonitwie. W tym momencie łodzianie prowadzili 33:27. W ich zespole jednak niemal wszyscy seniorzy byli całkiem skuteczni, a przede wszystkim Becker oraz Berntzon, którzy posiadali na swoim koncie po osiem "oczek". Po drugiej stronie wolni byli Patryk Wojdyło i Norbert Krakowiak. Do tego ponownie w kratę prezentował się Milik, a coraz wolniejszy był Kenneth Bjerre.
Trochę niespodziewanie tuż po równaniu na ostatniej lokacie do mety dojechał Amerykanin. Co więcej, na pierwszych dwóch miejscach przekroczyli ją Bjerre oraz Wojdyło. Tym samym jednakże chwilę później odpowiedzieli miejscowi. Znów świetną jazdą po szerokiej popisał się Bartkowiak. Tomasz Gapiński za to na dystansie wyprzedził krośnieński duet. Przed biegami nominowanymi ponownie podwójnie tryumfowali gospodarze i już niemal zapewnili sobie końcową wygraną. W ostatnich dwóch wyścigach niewiele się zmieniło w kontekście wyniku i H.Skrzydlewska Orzeł zwyciężył z Cellfast Wilkami 50:40.
Punktacja:
H.Skrzydlewska Orzeł Łódź - 50 pkt.
9. Luke Becker - 10+1 (3,2*,3,0,2)
10. Daniel Kaczmarek - 8 (1,3,1,3,0)
11. Tomasz Gapiński - 9+1 (0,2,2,2*,3)
12. Benjamin Basso - 2 (1,0,-,1)
13. Oliver Berntzon - 11+2 (3,3,2,2*,1*)
14. Bartosz Nowak - 2 (0,2,w)
15. Mateusz Bartkowiak - 8+1 (3,2*,0,3)
16. Seweryn Orgacki - ns
Cellfast Wilki Krosno - 40 pkt.
1. Patryk Wojdyło - 5+2 (2,0,-,2*,1*)
2. Norbert Krakowiak - 2 (d,1,-,1)
3. Vaclav Milik - 11+1 (1*,3,3,0,1,3)
4. Kenneth Bjerre - 10 (3,1,1,3,2,0)
5. Jakub Wieszczak - 0 (-,-,-,-,-)
6. Piotr Świercz - 1+1 (1*,w,-)
7. Szymon Bańdur - 4 (2,1,1,0)
8. Jonas Seifert-Salk - 7 (2,u,2,3,0)
Bieg po biegu:
1. (60,93) Becker, Wojdyło, Milik, Gapiński - 3:3 - (3:3)
2. (61,57) Bartkowiak, Bańdur, Świercz, Nowak - 3:3 - (6:6)
3. (59,67) Berntzon, Seifert-Salk, Basso, Krakowiak (d/4) - 4:2 - (10:8)
4. (60,39) Bjerre, Nowak, Kaczmarek, Świercz (w/u) - 3:3 - (13:11)
5. (59,69) Milik, Gapiński, Bjerre, Basso - 2:4 - (15:15)
6. (59,54) Berntzon, Bartkowiak, Krakowiak, Wojdyło - 5:1 - (20:16)
7. (60,54) Kaczmarek, Becker, Bańdur, Seifert-Salk (u/3) - 5:1 - (25:17)
8. (59,90) Milik, Berntzon, Bjerre, Nowak (w/u) - 2:4 - (27:21)
9. (59,65) Becker, Seifert-Salk, Kaczmarek, Milik - 4:2 - (31:23)
10. (60,21) Seifert-Salk, Gapiński, Bańdur, Bartkowiak - 2:4 - (33:27)
11. (59,86) Bjerre, Wojdyło, Basso, Becker - 1:5 - (34:32)
12. (60,47) Bartkowiak, Gapiński, Krakowiak, Bańdur - 5:1 - (39:33)
13. (60,34) Kaczmarek, Berntzon, Milik, Seifert-Salk - 5:1 - (44:34)
14. (59,74) Gapiński, Bjerre, Wojdyło, Kaczmarek - 3:3 - (47:37)
15. (60,08) Milik, Becker, Berntzon, Bjerre - 3:3 - (50:40)
Sędzia: Piotr Lis
Komisarz toru: Przemysław Brucheiser
NCD: 59,54 s - uzyskał Berntzon w biegu nr 6
Zestaw startowy: I
Czytaj także:
> Nie ma zamiaru spieszyć się z powrotem na tor. "Chcę mieć pewność"
> Idzie w ślady ojca i wujka. Kolejny Przedpełski z certyfikatem żużlowym